Prasa2019-09-09
18

Prokurator Generalny złożył skargę nadzwyczajną na wyrok skazujący Wojciecha Biedronia ws. sędziego Łączewskiego

KOMENTARZE (18)

WASZE KOMENTARZE

[a rozumiesz różnicę między nakazaniem sprostowania a skazaniem na ogromną grzywnę?


Ach, czyli jeśli publicznie naruszę Twoje dobra osobiste, co będzie skutkowało utratą reputacji i zarobków, to wystarczy że potem sprostuję i już będzie cacy?!?

Ariadna2019-09-10 02:49
00

Wolność słowa nie oznacza wolności pomawiania. No ale W. Biedroń "nasz", więc wszystko mu wolno.
pomawiania? pomyłka przy zbieraniu informacji to nie pomawianie, bo pomawianie jest czynnością celową. a dziennikarz ma prawo się pomylić i powinien to po prostu sprostować. skazywanie go na tak wysoką grzywnę jest za to celowym zastraszaniem popełnionym z premedytacją przez człowieka, który broni własnej kasty - kasty która nie pozwoliła nawet osądzić sędziego, który miał postępować wbrew wszystkim zasadom obowiązującym sędziów. jaka to niezawisłość, jaka apolityczność? to zwykła parodia sądownictwa, zamknięta klika trzymająca władzę nad Polską, bo mogąca wydać każdy wyrok, niezależnie od dowodów czy ich braku

W tym przypadku ta "drobna" pomyłka to duży cios w reputację człowieka. A sprostowanie w takim przypadku powiedzmy sobie szczerze, kto skojarzy artykuł po n liczbie miesięcy :)))

rozbawiony2019-09-10 07:57
00

Wolność słowa nie oznacza wolności pomawiania. No ale W. Biedroń "nasz", więc wszystko mu wolno.
pomawiania? pomyłka przy zbieraniu informacji to nie pomawianie, bo pomawianie jest czynnością celową. a dziennikarz ma prawo się pomylić i powinien to po prostu sprostować. skazywanie go na tak wysoką grzywnę jest za to celowym zastraszaniem popełnionym z premedytacją przez człowieka, który broni własnej kasty - kasty która nie pozwoliła nawet osądzić sędziego, który miał postępować wbrew wszystkim zasadom obowiązującym sędziów. jaka to niezawisłość, jaka apolityczność? to zwykła parodia sądownictwa, zamknięta klika trzymająca władzę nad Polską, bo mogąca wydać każdy wyrok, niezależnie od dowodów czy ich braku

W tym przypadku ta "drobna" pomyłka to duży cios w reputację człowieka. A sprostowanie w takim przypadku powiedzmy sobie szczerze, kto skojarzy artykuł po n liczbie miesięcy ))


Normalny człowiek w takiej sytuacji, zgodnie z prawem prasowym pisze sprostowanie, wysyła je do gazety i w dwa tygodnie (cykl wydawniczy) jest po temacie. Oczywiście w przypadku odmowy publikacji takiego sprostowania może skierować sprawę do sądu.
I jeszcze jedno: rozbawiło mnie Twoje założenie, że ten sędzia posiada jeszcze jakąś reputację.

Pankracy2019-09-11 01:02
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas