Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Popularność adblocków dalej rośnie wskutek kiepskiego poziomu reklam. „A może solidarnie blokować dostęp do treści?”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (40)
WASZE KOMENTARZE
Tam gdzie liczy się jakość nie trzeba korzystać z adblocka. Układ jest prosty: ktoś się napracował nad artykułem, ma wiedzę na dany temat w zamian za co wyłączamy adblocka i niech sobie reklamy lecą. Sam tak robię gdy widzę, że treść jest warta tego, by wydawca zarabiał na reklamie. Tam gdzie nie ma jakości a wszystkie działania są obliczone na zwiększanie ruchu, tam musi być adblock, bo wydawca zakłada, że może wrzucić do netu największy shit a my powinniśmy na dodatek obejrzeć do tego jakaś badziewną reklamę. Podwójnie przegrać? W imię czego? komfortu zarządu jakiegoś holdingu?
Dla mnie te treści nie są "darmowe". Za dostęp do internetu płacę miesięcznie prawie 70 zł. Może by to ktoś wziął pod uwagę?
poziom zaprezentowanej wiedzy w powyższych wypowiedziach to właśnie problem, który generuje adbloki: niska jakość kompetencji naszego rynku, oraz skuteczność, wiarygodność i operatywność proponowanych strategii porównywalna do walki rządu Kolumbii z Escobarem, p. Teodorczyk ociera się o kawałek prawdy, mowiąc o właściwym wkomponowania reklam + ich ceny w rzeczywistość tak, że stają się jej składową, a nie odrzuconym elementem
specjalistów widzących problem w przeszkadzającyh reklamach na warstwie i koło ratunkowe w marketingu treści, targetowaniu i zaprogramowanej, profilowanej reklamie, podpisujących się pod tezą "masowe kampanie to przeżytek" odsyłam po raz pierwszy lub z powrotem do książkowej i praktycznej wiedzy nt kampanii marketingowych (efektywność TV nie wynika z tego, że jest TV, ale że jest masowa, tak jak jest teraz internet), i życzę obsługi kampanii wizerunkowych produktów o dużej konkurencyjności, używanych przez całą populację (póki co w tych wypowiedziach widzę "planerów" sprzedających targetowanie działań dla wody mineralnej na zainteresowanych napiciem się wody)
wszystkich ogólnie zachęcam na chwile refleksji nad takimi faktami jak *wycofywanie się wydawców z marketingu treści jako jedynego dobrego rozwiązania (sięgając kilka dni wstecz po news o ruchu buzzfeed.com), który produkuje wielokrotnie bardziej szkodliwe reklamy niż baner, wzmacniając trend fake news/postprawd i półprawd (zdecydowana większość to oparte o clickbaiting materiały, które wprowadzają w błąd użytkownika, podszywając się pod neutralną informację, nie dostarczające żadnego rozwiązania, odbiorca nie wie, czy są spreparowane, wiarygodne, reklamowe czy inne, czego nie można zarzucić "tradycyjnej" reklamie internetowej, a zły marketing treści zwyczajnie marnuje czas i jeszcze bardziej wprowadza w błąd klienta), *serwowanie komunikatów na jednym z naszych czołowych portali o tym, abym wyłączył adblocka... którego nie mam na żadnej przeglądarce (skuteczne to działanie trwa od samego początku rozpoczęcia akcji z adblokai), czy *nieskończona ilość alternatyw w internecie (jak użytkownikowi nie pasuje, znajduje substytut/informację w kilka sekund gdzie indziej - wyłamują się z tego tylko giganci jak Facebook, Google, do których alternatyw ciężej się jest dokopać), może uda się nam wspólnymi siłami dojśc do konstruktywniejszych wniosków i właściwych kierunków, gdzie ma podążać reklama w internecie