Piotr Metz wróci do Trójki, ale po przeprosinach dla Marka Niedźwieckiego, Bartosza Gila i Heleny Wachowicz. Kuba Strzyczkowski ma kłopot z Mirosławem Rogalskim
Wenezuelska mdła telenowela. Ricardo wróci ale jak Don Gonzalez przeprosi Manuela....
Hitman2020-05-29 09:08
00
Bym sie zdziwil jesli rogalski odejdzie. Nawet jesti tak, to na zastepce dadza jakiegos betona i tak. Bo taki jest mechanizm: obiecuja ci wszystko ale potem przychodzi do realizacji i wtedy zaczynaja sie schody. A gosc jest juz dyrektorem, chwycil haczyk.
Zenek2020-05-29 09:11
00
Trzeba być niezłym frajerem, żeby wierzyć w to mydlenie oczu, że taki Mann, Niedźwiecki czy Metz zostali tak długo, bo im zależało na muzyce. Hahaha. Zostali, bo chcieli przeczekać i może załapać się na jakiś stołek redaktora lub zastępcy. To, co wyprawia obecnie Mann dobitnie świadczy o jego wybujałym ego oraz parciu na stołek. Swoją drogą facet wspina się na Mount Everest żenady tymi swoimi występami. Widać i czuć niedowartościowanie i zgorzknienie na kilometr. Z samego oświadczenia Gila można wywnioskować, że liczenie głosów było, delikatnie rzecz ujmując, mętne. Inna sprawa, że politruk Kowalczewski dostał prikaz (kto wie, czy czasem nie od samego Kaczyńskiego) i potem brnął dalej w swoją czołobitność. Pani prezes na pierwszy rzut oka wygląda na osobę mało kompetentną i zadufaną w sobie. Strzyczkowskiemu życzę jak najlepiej, bo w przeciwieństwie do narracji lansowanej przez środowisko GW, onety, tefałeny, on nie jest i nie był adwokatem partii rządzącej. Jako jedna z niewielu osób w tej stacji nie ujawniał swoich poglądów w audycjach, zawsze był bezstronny. Cieszy mnie, że została pani Aleksandra K. i Ciemna Strona Mocy (może tatę również się uda przekonać do powrotu). Natomiast panowie Metz, Niedźwiecki, Stelmach łaski nie robią. Wylansowali jakiś pseudo artystów w ostatnich latach w typie Organków, Podsiadłów, Zalewskich, twórczość których sprowadza się do kopiuj/wklej. To już nie są czasy kaset magnetofonowych i kompaktów CD dla wybranych, ale czasy internetu i wszechobecnego dostępu do muzyki. Ludzie chcą rozszerzać horyzonty muzyczne o nowych niszowych artystów, a nie słuchać w kółko tego samego.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Piotr Metz wróci do Trójki, ale po przeprosinach dla Marka Niedźwieckiego, Bartosza Gila i Heleny Wachowicz. Kuba Strzyczkowski ma kłopot z Mirosławem Rogalskim
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (71)
WASZE KOMENTARZE
Wenezuelska mdła telenowela. Ricardo wróci ale jak Don Gonzalez przeprosi Manuela....
Bym sie zdziwil jesli rogalski odejdzie. Nawet jesti tak, to na zastepce dadza jakiegos betona i tak. Bo taki jest mechanizm: obiecuja ci wszystko ale potem przychodzi do realizacji i wtedy zaczynaja sie schody. A gosc jest juz dyrektorem, chwycil haczyk.
Trzeba być niezłym frajerem, żeby wierzyć w to mydlenie oczu, że taki Mann, Niedźwiecki czy Metz zostali tak długo, bo im zależało na muzyce. Hahaha. Zostali, bo chcieli przeczekać i może załapać się na jakiś stołek redaktora lub zastępcy. To, co wyprawia obecnie Mann dobitnie świadczy o jego wybujałym ego oraz parciu na stołek. Swoją drogą facet wspina się na Mount Everest żenady tymi swoimi występami. Widać i czuć niedowartościowanie i zgorzknienie na kilometr. Z samego oświadczenia Gila można wywnioskować, że liczenie głosów było, delikatnie rzecz ujmując, mętne. Inna sprawa, że politruk Kowalczewski dostał prikaz (kto wie, czy czasem nie od samego Kaczyńskiego) i potem brnął dalej w swoją czołobitność. Pani prezes na pierwszy rzut oka wygląda na osobę mało kompetentną i zadufaną w sobie. Strzyczkowskiemu życzę jak najlepiej, bo w przeciwieństwie do narracji lansowanej przez środowisko GW, onety, tefałeny, on nie jest i nie był adwokatem partii rządzącej. Jako jedna z niewielu osób w tej stacji nie ujawniał swoich poglądów w audycjach, zawsze był bezstronny. Cieszy mnie, że została pani Aleksandra K. i Ciemna Strona Mocy (może tatę również się uda przekonać do powrotu). Natomiast panowie Metz, Niedźwiecki, Stelmach łaski nie robią. Wylansowali jakiś pseudo artystów w ostatnich latach w typie Organków, Podsiadłów, Zalewskich, twórczość których sprowadza się do kopiuj/wklej. To już nie są czasy kaset magnetofonowych i kompaktów CD dla wybranych, ale czasy internetu i wszechobecnego dostępu do muzyki. Ludzie chcą rozszerzać horyzonty muzyczne o nowych niszowych artystów, a nie słuchać w kółko tego samego.