Majorosom wszystko jedno. Zarządy rozgłośni radiowych - bez względu na to, komu robią klakę - robią dobrze tym wytwórniom. Widać, słuchać i czuć. Serwilizm i konformizm wobec gigantów przemysłu fonograficznego niczym nie różni się od klaki politycznej. Co więcej taki "dziennikarz"-politruk często wierzy w partię, dla której robi radiową propagandę, natomiast dziennikarz muzyczny, który gra promosa, bo medium ma deal lub dba o dobre relacje w korporacją fonograficzną, często prywatnie ma owo dzieło w rzyci. 2 strony tego samego medalu, ale efekt ten sam - traktowanie słuchacza jedynie jako masy, targetu, elektoratu lub reklamobiorcy.

Nowe czasy, a przegląd prasy zaczynają od Gazety Wyborczej. Wiadomości takie jak w TVN, ciągłe szczucie na PiS. Zresztą tak było od lat, dobry był tylko Komorowski i PO. A cyrk z orłem z czekolady pokazuje jak była Trójka upolityczniona. Teraz jak chcą trochę normalności to lewactwo się wścieka.

"Nie wystarczy przywrócić status quo ante, trzeba wymyślić na nowo ustrój mediów publicznych, bo widać, że ustawa medialna z 1993 r. przestała chronić media przed działaniami polityków - mówi Sosnowski dla Wirtualnemedia.pl." Ta ustawa nigdy nie chroniła mediów wszystkie dotychczas rządziły grzebały przy mediach publicznych delikatniej w białych rękawiczkach bardziej sprawnie lub tak jak teraz PIS nieudolnie z grubej rury co do niektórych komentarzy tutaj publikowanych to ręce opadają że co niektórzy bronią tej farsy nieznajomość zagadnienia zarządzania mediami nie zwalnia z myślenia przykro że media publiczne poraz kolejny zostały wciągnięte w wir politycznej mucki jeszcze trochę zabraknie im wszystkim obszarów nie objętych tą naparzanką co się chyba nie prędko zmieni .