Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Polski „Vogue”: własny styl, ciekawy layout, imponująca liczba reklam
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (66)
WASZE KOMENTARZE
No cóż, nic ciekawego. Ale też nie spodziewałam się oryginalności po redaktorze naczelnym, który sukcesów na koncie specjalnych nie ma. Jak był RN "Podróży", to rozłożył je na łopatki
to jest Vogue, to się ogląda/przegląda a nie czyta. Nie oczekujmy więc zbyt wiele.
Na plus:
- Podkreślenie skomplikowanej tożsamości Polaków - z jednej strony mamy kompleks komuny, z drugiej nadal borykamy się z „Polska B”, z trzeciej strony mamy rozwinięte, duże miasta, które nie odstają od tych zachodnich i mieszkańców tych miast - wyedukowanych, znających języki, świetnie zarabiających. Moim zdaniem ten numer właśnie to ma pokazywać - polski ziemniak & Polka, która zrobiła światowa karierę & PKiN i syf & ostrygi i ubrania od projektantów.
Na minus:
- masakryczne ilość reklam. Ciężko się przez to przebić i znaleźć jakaś treść właściwa magazynu.
- mało treści, mało interesujących tekstów, mało mody. Nie czuje fenomenu tego tytułu po obejrzeniu tego numeru.
Wyglada na to, ze pozostanę dziewczyną Harper’s Bazaar. ;)