Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Ks. Boniecki w „Tygodniku Powszechnym”: ograniczanie mnie to biedna agresja obronna
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (17)
WASZE KOMENTARZE
Chyba niedługo ks. Boniecki "zatańczy z gwiazdami"...
A tak na poważnie to przypomina mi się kwestia z "Misji":
- To nie demokracja, bracie. Jesteśmy zakonnikami."
Polecam, nie tylko ks. Bonieckiemu, ale także wszelkim postępowym publicystom.
A vlepki do klozetu tylko się nadają. Nawet nie do kosza. Dziecinada zakompleksionych kombatantów styropianowych...
To co dzieje się po "ograniczeniu" ks. Bonieckiego tylko udowadnia, że jego przełożeni mieli rację! Jak on może wypowiadać się w imieniu Kościoła skoro nie szanuje (a na dobrą sprawę powinien wręcz bronić) decyzji, której winien być posłuszny, skoro sam to posłuszeństwo ślubował? Zżera go pycha, a to początek jego końca:(
Jakie to żałosne? Toż to "agresja obronna" - histerycznie sami siebie bronią (głosu drugiej strony nie potrzebują do dyskusji, a zwłaszcza głosu dziennikarzy innych mediów katolickich, które jakoś nie rzucają się do obrony ks. Bonieckiego) i próbują komuś udowodnić, że mają monopol na prawdę i sprawiedliwość.