Telewizja2011-12-08
28

Krzysztof Ziemiec zostaje w Telewizji Polskiej

KOMENTARZE (28)

WASZE KOMENTARZE

Najazd na TVP nie został odwołany, tylko chwilowo zawieszony, aby politrucy mogli ochłonąć po ostatnich przeżyciach. Trwa "konkurs" na dyrektora Jedynki, który "wygra" Piotr Radziszewski. Na dyrektorów pozostałych anten "konkursy" już się odbyły. "Konkursowemu" dyrektorowi Dwójki wystarczyły paiery byłego vice-Wekslera w tvp kultura, dyrektorowi Wekslerowi - papiery dyrektora gabinetu politycznego ministra, czyli politruka. Dwaj członkowie "zarządu" w ogóle nie musieli legitymować się żadnymi osiągnieciami w mediach. Jeden - zielony politruk (wiceminister prosto z ministerstwa Radzimy Rolnikom), drugi - czerwony politruk. Prezes nie wie, gdzie się włącza telewizor i w każdej sprawie musi zadzwonić, aby ktoś powiedział, co ma robić (zwalniać czy nie zwalniać?). Akcja zwalniania najwyżej notowanych dziennikarzy będzie kontynuowana, aby zrobić miejsce żonom politruków.

Semen Zabuski2011-12-08 20:30
00

dzieci co za banialuki wygadujecie: Ziemca w 2004 roku ściągnęła do Wiadomości Warakomska z TVN a nie żaden Karnowski. Puknijcie się w łebki , nie znacie historii publicznej tiwi. Ziemiec pracował najpierw za Dorotki a potem Kozaka Roberta. -:)

external2011-12-08 20:44
00

Pani Iwona Schymalla nie mogła sama zatrzymać najazdu politruków na TVP, chociaż walczyła z nimi kilka miesięcy. Teraz został chwilowo zawieszony, aby politrucy mogli ochłonąć po ostatnich przeżyciach i rozstrzygnąć "konkurs" na stanowisko dyrektora Jedynki, który "wygra" Piotr Radziszewski. "Konkursy" na stanowiska dyrektorów pozostałych anten już "się odbyły". Np. dyrektorowi Dwójki wystarczyły papiery byłego vice-Wekslera w tvp kultura. Dyrektorowi Wekslerowi - papiery dyrektora gabinetu politycznego ministra, czyli politruka. Dwaj członkowie zarządu w ogóle nie musieli legitymować się żadnymi osiągnięciami w mediach. Jeden - zielony politruk (wiceminister prosto z ministerstwa Radzimy Rolnikom), drugi - czerwony politruk. Prezes nie wie, gdzie się włącza telewizor i w każdej sprawie musi zadzwonić, aby ktoś powiedział, co ma robić (zwalniać czy nie zwalniać). Najwyżej notowani dziennikarze będą zwalniani, aby zrobić miejsce żonom politruków, okopując pozycje tzw. konkursami. Równolegle będzie trwała akcja "dyscyplinowania" zawodowców przy pomocy krótko-terminowych kontraktów. Politrucy wiedzą, jak to się robi.

Semen Zabuski2011-12-08 20:58
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas