Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Korona królów” to biedna produkcja z męczącą grą aktorską i słabymi dialogami. Ale dobrze, że powstaje (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (130)
WASZE KOMENTARZE
Najbardziej śmieszy scena, gdzie Aldona wzywa swoją kucharkę Litwinkę i wypytuje o handlarza, który przywiózł Džiugas i kindziukas. Nawet nie wiedziałem, że w owych czasach wyrabialiśmy na Litwie sery twarde podpuszczkowe, które można kupić np. w Kauflandzie. Kindziukas też budzi ogromne wątpliwości. W innej scenie z córeczkami Aldony, gdy do Krakowa powraca Władysław Łokietek i Kazimierz, jedna z córek w szkatułce matki znajduje jej wisiorek w postaci węża, a na pytanie córki Aldona odpowiada, że jest to gyvatė (żmija) - i tutaj rodzi się pytanie, co w tym filmie robili konsultanci językowi??? Chociaż widząc w napisach takie nazwiska jak Darius Osipienko, Jan Dravnel, Alina Grabovska i Svetlana Podgórska (bo z pisowni imion lub nazwisk mniemam, że coś mają wspólnego z Litwą), nie dziwię się, że żmii nie odróżniają od węża...
Najbardziej śmieszy scena, gdzie Aldona wzywa swoją kucharkę Litwinkę i wypytuje o handlarza, który przywiózł Džiugas i kindziukas. Nawet nie wiedziałem, że w owych czasach wyrabialiśmy na Litwie sery twarde podpuszczkowe, które można kupić np. w Kauflandzie. Kindziukas też budzi ogromne wątpliwości. W innej scenie z córeczkami Aldony, gdy do Krakowa powraca Władysław Łokietek i Kazimierz, jedna z córek w szkatułce matki znajduje jej wisiorek w postaci węża, a na pytanie córki Aldona odpowiada, że jest to gyvatė (żmija) - i tutaj rodzi się pytanie, co w tym filmie robili konsultanci językowi??? Chociaż widząc w napisach takie nazwiska jak Darius Osipienko, Jan Dravnel, Alina Grabovska i Svetlana Podgórska (bo z pisowni imion lub nazwisk mniemam, że coś mają wspólnego z Litwą), nie dziwię się, że żmii nie odróżniają od węża...
"lojalna żona", "nerwy" to słownictwo średniowiecznych Polaków: kasza gryczana w I poł. XiV wieku, wszyscy mówią/rozumieją biegle w obcych sobie językach; a lista wykonawców na końcu odcinków (kilkanaście pozycji w 2- 3 sekundy) to kpina z Aktorów i widzów...