Bardzo szkoda! Uwielbiałem ten program, bo była to konserwatywna publicystyka na najwyższym poziomie merytorycznym i intelektualnym, a Wildsteina jako prowadzącego bardzo szanuję. Co z tego, że miał niską oglądalność? Wypełniał przecież misję i dobrze propagował pewne wartości. Mam nadzieję, że jeszcze Wildstein dostanie jakiś inny program publicystyczny w TVP. Nie można się z nim pożegnać, bo to oznaczałoby, że lewacy będą triumfować, a na to nie wolno pozwolić!
poranek popapranek2017-08-08 18:08
00
Fatalna ściągalność abonamentu powoduje, że trudno jest utrzymać w TVP programy, które są dobre, ale są elitarne (mają bardzo niską oglądalność). Dobrze się mają programy, których oglądalność oscyluje przynajmniej w okolicach jednego miliona teleoglądaczy, ale program mający 170 tysięcy widzów nie miał szans się utrzymać. Bardzo nad tym ubolewam, bo również uwielbiałam słuchać konserwatywnego Bronisława Wildsteina i jego gości. Będzie mi tego programu bardzo brakowało.
Niestety, dopóki PiS nie poprawi ściągalności abonamentu, nie ma szans na prawdziwie misyjną telewizję i programy dla elitarnej, konserwatywnej inteligencji. Żeby programy mające poniżej 500 tysięcy widzów mogły swobodnie i bezproblemowo trwać na antenach TVP, potrzebna jest dobra ściągalność abonamentu. Wtedy można robić misję dla wymagających odbiorców i nie przejmować się tym, czy program ma wysokie słupki oglądalności i czy kasa z reklam będzie się zgadzać.
panka spapranka2017-08-08 21:33
00
Fatalna ściągalność abonamentu powoduje, że trudno jest utrzymać w TVP programy, które są dobre, ale są elitarne (mają bardzo niską oglądalność). Dobrze się mają programy, których oglądalność oscyluje przynajmniej w okolicach jednego miliona teleoglądaczy, ale program mający 170 tysięcy widzów nie miał szans się utrzymać. Bardzo nad tym ubolewam, bo również uwielbiałam słuchać konserwatywnego Bronisława Wildsteina i jego gości. Będzie mi tego programu bardzo brakowało. Takie rozumowanie doprowadzi szefostwo TVP do upadku. Telewizja publiczna powinna tworzyć ambitne programy nie dla "elyt" ale szerokiego widza. Tak jest to w pełni możliwe. Tak było za PRL i to przy cenzurze i "odchyle" lewicowym. Potrafi to telewizja czeska czy BBC. Nie zgadzam się na sytuację, w której cały naród będzie finansował jakieś niszowe produkcje dla wybranych. Programy dla "elyt" niech sobie finansują "elyty"
Niestety, dopóki PiS nie poprawi ściągalności abonamentu, nie ma szans na prawdziwie misyjną telewizję i programy dla elitarnej, konserwatywnej inteligencji. Żeby programy mające poniżej 500 tysięcy widzów mogły swobodnie i bezproblemowo trwać na antenach TVP, potrzebna jest dobra ściągalność abonamentu. Wtedy można robić misję dla wymagających odbiorców i nie przejmować się tym, czy program ma wysokie słupki oglądalności i czy kasa z reklam będzie się zgadzać.
zwykły widz bez poglądów politycznych2017-08-08 22:41
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Południk Wildsteina” nie wróci do TVP2 i TVP Info? „Nie było żadnych rozmów o kontynuacji”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (19)
WASZE KOMENTARZE
Bardzo szkoda! Uwielbiałem ten program, bo była to konserwatywna publicystyka na najwyższym poziomie merytorycznym i intelektualnym, a Wildsteina jako prowadzącego bardzo szanuję. Co z tego, że miał niską oglądalność? Wypełniał przecież misję i dobrze propagował pewne wartości. Mam nadzieję, że jeszcze Wildstein dostanie jakiś inny program publicystyczny w TVP. Nie można się z nim pożegnać, bo to oznaczałoby, że lewacy będą triumfować, a na to nie wolno pozwolić!
Fatalna ściągalność abonamentu powoduje, że trudno jest utrzymać w TVP programy, które są dobre, ale są elitarne (mają bardzo niską oglądalność). Dobrze się mają programy, których oglądalność oscyluje przynajmniej w okolicach jednego miliona teleoglądaczy, ale program mający 170 tysięcy widzów nie miał szans się utrzymać. Bardzo nad tym ubolewam, bo również uwielbiałam słuchać konserwatywnego Bronisława Wildsteina i jego gości. Będzie mi tego programu bardzo brakowało.
Niestety, dopóki PiS nie poprawi ściągalności abonamentu, nie ma szans na prawdziwie misyjną telewizję i programy dla elitarnej, konserwatywnej inteligencji. Żeby programy mające poniżej 500 tysięcy widzów mogły swobodnie i bezproblemowo trwać na antenach TVP, potrzebna jest dobra ściągalność abonamentu. Wtedy można robić misję dla wymagających odbiorców i nie przejmować się tym, czy program ma wysokie słupki oglądalności i czy kasa z reklam będzie się zgadzać.