Kris ma rację co do botów generujących ruch i ogólnie małej wiedzy o digitalu pożal się Boże analitykow w Polsce.
Ale już ci co mają poważne budzety reklamowe sprawdzają to sobie profesjonalnie, bo zwyczjanie chodzi o relane pieniadze, które w korpo (wbrew pozorom), rozliczane są co do grosza i bardzo skrupulatnie. Raz można się skusić, ale jeśli coś nie rokuje, to zwyczajnie nie bierze się czegoś takiego pod uwagę.
W przeciwieństwie do NaTemat, gdzie chodzą rekalmy poważnych firm, tyle ze za pół darmo, to Durczoka - z fatalnym wizerunkiem - było ich co kot naplakal.
To jest wszystko tak oczywiste, ze za każdym razem gdy czytam dęte teksty na temat takich pseudoserwisow, to przecieram oczy ze zdumienia jakim glupkiem musi być ktoś kto to generuje.
Te wszystkie z angielska nazywane stanowiska u Machaly w na Temat a zaraz potem reklama portek dzinsowych w wykonaniu samego naczelnego To jest tak jakby Michnik czy Chrabota nagrał filmik i tym jak fajnie mu do korzysta z komórki w ZetaFonie Orange czy czymś takim.
Kompromitacja, ośmieszanie się ludzie, którzy za chwilę pozuja na jakichś ekspertów analityków od boerzacej sytuacji politycznej czy to nawet wynurzen porownwczych.
Beka rodzina była na maksa podczas gdy te bzdury - na Temat a potem Silesion startowały. Po 2-3 miesiącach zainteresownie wygaslo.
To wszystko święta prawda - "miliony użytkowników" nie przekładają się na miliony monet Teraz tę samą tendencję ma WP wiadomo z jakich powodów - kilka lat temu poszedł tam desant z natemat wraz z kierownikiem tego cyrku To całe śmieszne puszenie ile to w tym miesiącu wzrosło i nadzieja, że reklamodawcy się jeszcze na to nabierają To, że statystyki z Gemiusa są jeszcze dla jakichkolwiek poważnych marketerów istotne wierzą chyba już tylko produkujący za grosze clickbait mediaworkerzy. Ba duże koncerny medialne też to rozumieją, w efekcie stawiają na e-commerce (patrz - WP ). Tylko tym żuczkom z redakcji tego nie powiedzą
Byłem wyrobnikiem w Agorze. Nie w grzbiecie główym Wyborczej, ale w ich tytule rozpoznawalnym w całej Polsce. Powiem tak, nie wyżyłem z tego, na tyle by opłacić wynajęcie kawalerki bardzo daleko od centrum w Wawie. Wróciłem do rodzinnego miasta, przez pół roku mieszkając z rodzicami. W końcu się przełamałem i napisałem do lokalnego pisemka, które przez większość życia traktowałem jako szczyt obciachu. Przyjęli. Nie powiem, tu też jestem na śmieciówce, no ale - tak wiem, nikt nie uwierzy - ale w mieście poniżej 200 tysięcy, zarabiam więcej niż w Agorze w Warszawie.
Piszę o krzywych krawężnikach, o cenach wywozu śmieci. Można powiedzieć skala mikro. Nie jestem jakoś za.je.biście zadowolony z życia, ale jestem w zawodzie, mieszkam wreszcie sam, z roboty wracam po ośmiu a nie po 15-20 godzinach jak w Agorze.
Papierowy tygodnik, w którym 70% to lokalne reklamy. Archaiczna strona internetowa, praktycznie zero obecności w social mediach. A i tu mamy w sieci li konkurencje. Ktoś by powiedział dno, ale ja tak - z perspektywy doświadczeń - nie uważam.
Życie jest pełne paradoksów.
Nie wiem oczywiście jak by to wyglądało, gdyby pisemko nie miało ugruntowanej na rynku pozycji, a było zakładane teraz. W każdym razie w warszawskiej redakcji Agory 1500 zł, tu 2600.
Byłem wyrobnikiem w Agorze2019-04-17 14:59
00
Tak samo skończyłby Lis i większość naszych "gwiazd" bez wsparcia PO lub PiS.
aff2019-04-17 16:20
00
[quote="Życie jest pełne paradoksów. Nie wiem oczywiście jak by to wyglądało, gdyby pisemko nie miało ugruntowanej na rynku pozycji, a było zakładane teraz. W każdym razie w warszawskiej redakcji Agory 1500 zł, tu 2600.
Bo Ty jesteś teraz sprite, a mediaworkerzy z warszawskich korporacji pragnienie :D Chociaż w ich mniemaniu jesteś przegrywem, bo nie robisz "kariery" (pseudo oczywiście :D).
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Serwis Kamila Durczoka Silesion.pl zawiesił działalność. Bez nowych treści od tygodnia
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (52)
WASZE KOMENTARZE
Byłem wyrobnikiem w Agorze. Nie w grzbiecie główym Wyborczej, ale w ich tytule rozpoznawalnym w całej Polsce.
Powiem tak, nie wyżyłem z tego, na tyle by opłacić wynajęcie kawalerki bardzo daleko od centrum w Wawie.
Wróciłem do rodzinnego miasta, przez pół roku mieszkając z rodzicami. W końcu się przełamałem i napisałem do lokalnego pisemka, które przez większość życia traktowałem jako szczyt obciachu. Przyjęli.
Nie powiem, tu też jestem na śmieciówce, no ale - tak wiem, nikt nie uwierzy - ale w mieście poniżej 200 tysięcy, zarabiam więcej niż w Agorze w Warszawie.
Piszę o krzywych krawężnikach, o cenach wywozu śmieci. Można powiedzieć skala mikro. Nie jestem jakoś za.je.biście zadowolony z życia, ale jestem w zawodzie, mieszkam wreszcie sam, z roboty wracam po ośmiu a nie po 15-20 godzinach jak w Agorze.
Papierowy tygodnik, w którym 70% to lokalne reklamy. Archaiczna strona internetowa, praktycznie zero obecności w social mediach. A i tu mamy w sieci li konkurencje. Ktoś by powiedział dno, ale ja tak - z perspektywy doświadczeń - nie uważam.
Życie jest pełne paradoksów.
Nie wiem oczywiście jak by to wyglądało, gdyby pisemko nie miało ugruntowanej na rynku pozycji, a było zakładane teraz. W każdym razie w warszawskiej redakcji Agory 1500 zł, tu 2600.
Tak samo skończyłby Lis i większość naszych "gwiazd" bez wsparcia PO lub PiS.
[quote="Życie jest pełne paradoksów. Nie wiem oczywiście jak by to wyglądało, gdyby pisemko nie miało ugruntowanej na rynku pozycji, a było zakładane teraz. W każdym razie w warszawskiej redakcji Agory 1500 zł, tu 2600.
Bo Ty jesteś teraz sprite, a mediaworkerzy z warszawskich korporacji pragnienie :D Chociaż w ich mniemaniu jesteś przegrywem, bo nie robisz "kariery" (pseudo oczywiście :D).