Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Jarosław Kaczyński zamiast Beaty Szydło jako premier wzmocniłby hegemonię własną, a nie PiS (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (19)
WASZE KOMENTARZE
No to chyba każdy wie, że Kaczyński zamiast Szydło jest dla PiSu złym rozwiązaniem, bo osłabiłoby ich w sondażach. I dlatego tylko właśnie opozycja i opozycyjni dziennikarze tak naciskają i tak mocno sugerują tą zmianę. Bo widzą, że z Szydło jako premier nie dali rady wygrać, nie mają jak z nią już walczyć. A Kaczyński jest mniej popularny i byłoby łatwiej (choć nadal trudno).
Opozycja chce Kaczyńskiego na premiera, nie PiS. Bo będzie im łatwiej walczyć z rządem. Kaczyński nie zostanie, bo już nie wyrobi kondycyjnie - wyjazdy, spotkania, z całym szacunkiem, ale wiek już nie ten. Poza tym oni tworzą idealny duet - ona miła, stonowana, spokojna, matka polka (dobry glina), on ten zły, co powie co myśli każdy, niewyparzony, twardy, ostry (zły glina). Jak w czasie debaty w sejmie przed wyborami, gdzie mówił o uchodźcach i strefach no go w Szwecji. On to wziął na siebie, nie Szydło. Ona była tą miłą twarzą, on to co powiedział, co każdy chciał i miał usłyszeć, za co ludzie pomyśleli, że mówi jak jest, a mainstream go zjadł.
Opozycja chce Kaczyńskiego na premiera, nie PiS. Bo będzie im łatwiej walczyć z rządem. Kaczyński nie zostanie, bo już nie wyrobi kondycyjnie - wyjazdy, spotkania, z całym szacunkiem, ale wiek już nie ten. Poza tym oni tworzą idealny duet - ona miła, stonowana, spokojna, matka polka (dobry glina), on ten zły, co powie co myśli każdy, niewyparzony, twardy, ostry (zły glina). Jak w czasie debaty w sejmie przed wyborami, gdzie mówił o uchodźcach i strefach no go w Szwecji. On to wziął na siebie, nie Szydło. Ona była tą miłą twarzą, on to co powiedział, co każdy chciał i miał usłyszeć, za co ludzie pomyśleli, że mówi jak jest, a mainstream go zjadł.