Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Jan Pospieszalski odpiera zarzuty REM
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (276)
WASZE KOMENTARZE
Taki człowiek jak Pośpieszalski powinien zrobić sobie rachunek sumienia/jeżeli go ma/i nie pokazywać się więcej w tak idiotyczny sposób.
Taki człowiek jak Pośpieszalski powinien zrobić sobie rachunek sumienia/jeżeli go ma/i nie pokazywać się więcej w tak idiotyczny sposób.
Panie Janie, zamiast komentarza przesyłam Panu wiersz Bohdana Wrocławskiego, który znalazłam w internecie. Tak trzymać dalej.
Bohdan Wrocławski
Smoleńska mgła
Mgła nad Smoleńskim lotniskiem nadal nie opada
staje się trwała jak wszystkie instytucje państwowe
które odznacza się w dni świąteczne i tylko pogrzeby
wyzwalają nasze myśli wciąż jeszcze pozbawiane wolności i wyobraźni
powoli przechodzimy wzdłuż ściany płaczu
słychać łkanie małego dziecka
to my wiecznie głodni szukający drogowskazów
my dzieci Szopenów Norwidów Fieldorfów
tych która pamięć śpi zasypana wieczną zmarzliną Syberii
i niedoskonałości
wolno przesuwający się wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia
aż po sam kraniec naszej samotności bólu
którego nie potrafimy jeszcze zrozumieć
ale który zawiązał nasze myśli na stałe
ogrzewam dłonie kubkiem z ciepłą herbatą wlaną z termosu
jest słona tak jak wyłkana nasza samotność
łzy które pozbawione naszej obecności
zaczynają własne dorosłe już życie
tymczasem ktoś gra na skrzypcach podnosisz oczy do góry
skąd dobiega ten dźwięk
nie dostrzegasz nikogo kilka chmur dach Dziekanki szept modlitwy
ktoś otwiera ramiona szeroko
rozumiesz to Wisła zmęczona wędrówką
omija Wyspę Sobieszewską i wpada do wiecznie głodnego morza
tak kończą się nasze niepokorne sny
Nadzieje
Samotność
Ale teraz wiesz rozumiesz dostrzegasz to
Obok ciebie są tacy sami jak ty
których ustawicznie pozbawiano sensu istnienia
Jesteście razem
Nareszcie razem
Blisko chmur zawiązujących muzykę skrzypiec delikatność westchnień
Widzisz małą rudą harcerkę
Odbiera od ciebie kwiaty i światełko twojej nieobecności
Ustawia je wśród innych dziesiątek setek tysięcy
Jest tak wspaniała jak najczystsza pierwotna pieśń skalnych pieczar
W których samotności płonęło ognisko
zakreślające krąg ciepła i bezpieczeństwa
To nasz dom
Dom człowieczej pamięci skromności i potęgi
Nadal patrzysz na harcerkę
kiedy uśmiechnięta odgarnia opadające włosy
Oświetlają ją płonące znicze
I najczystsze ludzkie spojrzenia
Przyznaj
Jesteś wzruszony
Wzruszony tym że nie było ciebie tu wczoraj i jeszcze wcześniej
A tylko twoja wyobraźnia otworzyła się przy tej natchnionej muzyce skrzypiec
Która już na stałe zamieszkała w tobie