Pan Pospieszalski wysmażył materiał, który przez lata będzie fantastycznym exemplum manipulacji i braku obiektywizmu czy warsztatu na wszystkich studiach dziennikarskich w Polsce. Kiedyś te mechanizmy z dystanasem i i demaskatorsko pokazywał Łoziński w swoim filmie o działaniach PRL -owskich dziennikarzy, dziś kolejny janczar władzy realizuje materiały "na społeczne zamówienie". Żenada i wstyd.
Efendi2010-05-05 10:30
00
Czy ktokolwiek z rem był wtedy pod pałacem prezydenckim i słuchał co mówią wszyscy zgromadzeni tam ludzie? Film oddał dokładnie panujacą tam atmosferę i nie było w nim żadnej manipulacji, po prostu relacja i powszechnie panujące tam wtedy opinie. Widać kością w gardle jest reakcja tylu ludzi i teraz trzeba na potrzeby kampanii wyborczej znowu rozpętać nagonkę na tzw moherów. Szkoda, że rem nie zajmowała się mediami które dawały fory wszystkim wypowiedziom polityków które obrażały i szkalowały prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Dopiero teraz się obudzili?
gumiś2010-05-05 10:31
00
Można się z tym filmem nie zgadzać, ale 5 czerwca 1990 roku w Polsce przestała istnieć cenzura prewencyjna. Mamy wolność słowa, która polega na tym, że swoją wypowiedzią nie mogę ingerować w wolność drugiego człowieka. Akurat ten film według mnie zupełnie tym standardom odpowiadał, czyli nie ingerował w wolność drugiego człowieka. Oburzeni mają w domu urządzenie pod tytułem pilot do telewizora i jeżeli coś im się nie podoba mają prawo zmienić kanały. A tak na marginesie, to chciałbym wiedzieć co REM myśli o "satyrze" Wojewódzkiego i Figurskiego.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jan Pospieszalski odpiera zarzuty REM
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (276)
WASZE KOMENTARZE
Pan Pospieszalski wysmażył materiał, który przez lata będzie fantastycznym exemplum manipulacji i braku obiektywizmu czy warsztatu na wszystkich studiach dziennikarskich w Polsce. Kiedyś te mechanizmy z dystanasem i i demaskatorsko pokazywał Łoziński w swoim filmie o działaniach PRL -owskich dziennikarzy, dziś kolejny janczar władzy realizuje materiały "na społeczne zamówienie". Żenada i wstyd.
Czy ktokolwiek z rem był wtedy pod pałacem prezydenckim i słuchał co mówią wszyscy zgromadzeni tam ludzie? Film oddał dokładnie panujacą tam atmosferę i nie było w nim żadnej manipulacji, po prostu relacja i powszechnie panujące tam wtedy opinie. Widać kością w gardle jest reakcja tylu ludzi i teraz trzeba na potrzeby kampanii wyborczej znowu rozpętać nagonkę na tzw moherów. Szkoda, że rem nie zajmowała się mediami które dawały fory wszystkim wypowiedziom polityków które obrażały i szkalowały prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Dopiero teraz się obudzili?
Można się z tym filmem nie zgadzać, ale 5 czerwca 1990 roku w Polsce przestała istnieć cenzura prewencyjna. Mamy wolność słowa, która polega na tym, że swoją wypowiedzią nie mogę ingerować w wolność drugiego człowieka. Akurat ten film według mnie zupełnie tym standardom odpowiadał, czyli nie ingerował w wolność drugiego człowieka. Oburzeni mają w domu urządzenie pod tytułem pilot do telewizora i jeżeli coś im się nie podoba mają prawo zmienić kanały. A tak na marginesie, to chciałbym wiedzieć co REM myśli o "satyrze" Wojewódzkiego i Figurskiego.