"W Sieci"- kto jeszcze pamięta, jaki związek ma ten tytuł z zamierzeniami, z pomysłem na nowy tygodnik? Pan Karnowski już w ogóle o tym nie wspomina. A mogło być całkiem ciekawie. Można było wykorzystać wielkie pokłady informacji i potencjał najzdolniejszych blogerów, z których wielu mogłoby pobić warsztatem i popularnością nazwiska, wymienione w tym wywiadzie, jako lokomotywy tygodnika. A tymczasem ja się zastanawiam w jakiej to sieci tkwi pan Karnowski z zespołem i do jakiej próbuje wciągnąć czytelnika. Ryba w sieci może być całkiem niepokorna, ale wolną już z pewnością nie jest. Co do meritum- moim zdaniem, tygodnik okrzepł jedynie w warstwie meytorycznej i cenowej. Nie można jeszcze określić, jak się to przełoży na sprzedaż i przywiązanie na stałe czytelników, gdyż wywiad jest przeprowadzony chyba za wcześnie, po podniesieniu ceny do 5,90 zł. Podobnie- trudno jest ocenić, jak bardzo sprzedaż jest oparta o doraźne wydarzenia polityczne, o grę, która jest prowadzona wokół wydarzeń z 10.04.2010 roku i związanego z tym sporu partyjno-politycznego. Można się przekonać, że zespół "Gazety Polskiej" już obecnie traci impet na tym oparty i bardzo się to przekłada na wyniki sprzedaży tygodnika. Mając ponadto na uwadze, że większość czytelników, to dawni zwolennicy "Uważam Rze", którego cena przed zapaścią wynosiła ok.4 złote, a już teraz chcąc przeczytać teksty dawnych jego autorów, trzeba wydać ok.11 złotych (za chwilę być może 12 złotych), to wydaje się, że część czytelników pozostanie tylko przy jednym tytule. Realna wydaje się więc sprzedaż nakładu w zakresie 60 do 70 tysięcy sztuk. Nie wiem, czym optymizm pana Karnowskiego jest uzasadniony.
Gregg2013-12-02 14:56
00
Niestety w Polsce najlepiej sprzedają się emocje (bo przecież nie poglądy) i Karnowski wyciska z tego smutnego zjawiska maksa. Na efekcie "zamachu w Smoleńsku" periodyk braci Karnowskich jeszcze niestety daleko pojedzie. Od czasu do czasu wchodzę na fanpage tego fantasmagorycznego tygodnika, żeby się pośmiać, bo poziom hejtu jest tam niewiarygodny, a jakość dyskusji drastycznie wręcz niska. "W Sieci" jest dla mnie zdecydowanie najlepszym pismem satyrycznym w kraju.
Tomo2013-12-02 14:59
00
zjazd w dół a mowi ze cele zrealizowane, dziwne, megalomania jakas.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Jacek Karnowski: Po roku „W Sieci” osiągnęliśmy założone cele z naddatkiem
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (28)
WASZE KOMENTARZE
"W Sieci"- kto jeszcze pamięta, jaki związek ma ten tytuł z zamierzeniami, z pomysłem na nowy tygodnik? Pan Karnowski już w ogóle o tym nie wspomina. A mogło być całkiem ciekawie. Można było wykorzystać wielkie pokłady informacji i potencjał najzdolniejszych blogerów, z których wielu mogłoby pobić warsztatem i popularnością nazwiska, wymienione w tym wywiadzie, jako lokomotywy tygodnika. A tymczasem ja się zastanawiam w jakiej to sieci tkwi pan Karnowski z zespołem i do jakiej próbuje wciągnąć czytelnika. Ryba w sieci może być całkiem niepokorna, ale wolną już z pewnością nie jest. Co do meritum- moim zdaniem, tygodnik okrzepł jedynie w warstwie meytorycznej i cenowej. Nie można jeszcze określić, jak się to przełoży na sprzedaż i przywiązanie na stałe czytelników, gdyż wywiad jest przeprowadzony chyba za wcześnie, po podniesieniu ceny do 5,90 zł. Podobnie- trudno jest ocenić, jak bardzo sprzedaż jest oparta o doraźne wydarzenia polityczne, o grę, która jest prowadzona wokół wydarzeń z 10.04.2010 roku i związanego z tym sporu partyjno-politycznego. Można się przekonać, że zespół "Gazety Polskiej" już obecnie traci impet na tym oparty i bardzo się to przekłada na wyniki sprzedaży tygodnika. Mając ponadto na uwadze, że większość czytelników, to dawni zwolennicy "Uważam Rze", którego cena przed zapaścią wynosiła ok.4 złote, a już teraz chcąc przeczytać teksty dawnych jego autorów, trzeba wydać ok.11 złotych (za chwilę być może 12 złotych), to wydaje się, że część czytelników pozostanie tylko przy jednym tytule. Realna wydaje się więc sprzedaż nakładu w zakresie 60 do 70 tysięcy sztuk. Nie wiem, czym optymizm pana Karnowskiego jest uzasadniony.
Niestety w Polsce najlepiej sprzedają się emocje (bo przecież nie poglądy) i Karnowski wyciska z tego smutnego zjawiska maksa. Na efekcie "zamachu w Smoleńsku" periodyk braci Karnowskich jeszcze niestety daleko pojedzie. Od czasu do czasu wchodzę na fanpage tego fantasmagorycznego tygodnika, żeby się pośmiać, bo poziom hejtu jest tam niewiarygodny, a jakość dyskusji drastycznie wręcz niska. "W Sieci" jest dla mnie zdecydowanie najlepszym pismem satyrycznym w kraju.
zjazd w dół a mowi ze cele zrealizowane, dziwne, megalomania jakas.