"Intrygująca jest już sama nazwa restauracji", "Posiadłość jest urokliwie położona", "W takich warunkach smakowanie potraw jest bardzo eleganckie", "Wybór jest imponujący, a ceny bardziej niż przyzwoite" - to fragmenty peanów P. Wesołowskiego o knajpie prowadzonej przez znajomego biznesmena. Nie mogłem się nadziwić, że wicenaczelny takiej gazety, kreujący się na autorytet dziennikarski i moralny, nie wstydzi się lansować "śledzików z cebulką i ogórkiem". Tego rodzaju przyjacielskie przysługi można by mnożyć. Dlatego wcale mnie nie dziwi, że niektórym żal.
Ober2019-01-12 00:28
00
mam wrazenie, ze sitwa za "swojakaiem" sie wstawia....
lolek2019-01-12 07:34
00
Przypomniała mi się taka anegdota sprzed kilku lat opowiadana "na mieście" jak to do łódzkiej redakcji Gazety Wyborczej przyszła niespodziewanie policja po otrzymaniu anonimowego zgłoszenia, że jeden z wicenaczelnych jest w pracy pod wpływem alkoholu. Ów wicenaczelnego jednak nie zastali, bo koledzy z redakcji zdążyli go godzinę wcześniej przekonać żeby lepiej poszedł do domu odpocząć.
To raczej plotka, niż anegdota. Co ma policja do prywatnej firmy i stanu jej pracownika? Kompletnie nic.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Politycy i dyrektorzy z Łodzi piszą do Agory ws. zwolnienia Piotra Wesołowskiego z „Gazety Wyborczej”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (14)
WASZE KOMENTARZE
"Intrygująca jest już sama nazwa restauracji", "Posiadłość jest urokliwie położona", "W takich warunkach smakowanie potraw jest bardzo eleganckie", "Wybór jest imponujący, a ceny bardziej niż przyzwoite" - to fragmenty peanów P. Wesołowskiego o knajpie prowadzonej przez znajomego biznesmena. Nie mogłem się nadziwić, że wicenaczelny takiej gazety, kreujący się na autorytet dziennikarski i moralny, nie wstydzi się lansować "śledzików z cebulką i ogórkiem". Tego rodzaju przyjacielskie przysługi można by mnożyć. Dlatego wcale mnie nie dziwi, że niektórym żal.
mam wrazenie, ze sitwa za "swojakaiem" sie wstawia....
To raczej plotka, niż anegdota.
Co ma policja do prywatnej firmy i stanu jej pracownika? Kompletnie nic.