Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Z „Faktem” żegna się wicenaczelny Maciej Kabroński, stawia na własną firmę
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (38)
WASZE KOMENTARZE
Kabron, będzie Ciebie brakowało. Niech to disuja, ale pokazałeś inna jakoś w tej firmie. Dziękujemy
Wy się naprawdę tak nim jaracie? Na piwko owszem. Z dziewczętami poflirtować też. Ale żeby od razu taka strata dla firmy? Ktoś pamięta jakiś jego pomysł? Znany z tego, że go nie było. Tam całą robotę robił ten pulchny raper o sympatycznej powierzchowności.
Ja pamiętam, jak wyglądał Fakt.pl w momencie w którym Wodzyk kończył swoją karierę, a Maciek zaczynał. To wystarczy. Mnie w Fakcie nie ma już 3 lata, ale zawsze miałam poczucie, że onlajn jest bardziej zgranym zespołem niż print. Pamiętam, jak wszyscy robili sobie jaja z tego, że hurtowo ściąga ludzi z WP, ale Ci ludzie okazali się dla nas, "starych" faktowców, super kolegami i koleżankami z "pulchnym raper o sympatycznej powierzchowności" na czele. Ja się nie "jarałam" nim, w kontekście analizowania ile i jak pracował. Wydaje mi się, że rolą menadżera jest ułożenie zespołu, a nie szuflowanie - od tego są pracownicy brzydko mówiąc "szeregowi". On ten zespół ułożył. Zawsze miałam poczucie, że tam się wszyscy lubią i szanują swoją robotę. Ja się nim "jarałam", jak niejeden człowiek na Domaniewskiej, bo u niego nie było "nie". Wszystko się dało załatwić. Po ludzku. Po koleżeńsku. Maćku, do spotkania gdzieś tam! Trzymaj się!