Telewizja2017-12-09
165

Ekipa „W tyle wizji” obrażana na manifestacji przed Sejmem (wideo)

KOMENTARZE (165)

WASZE KOMENTARZE


Jak dotąd to, co pisałem dwa lata temu, niestety się sprawdza. Co mnie bardzo smuci.


*ps. Conf. Nie wciskaj mi kitu, że zakaz sprzedaży alkoholu po 22 zmniejszy alkoholizm. Zakaz zawiódł w czasach PRL, zawiedzie i teraz. Nie jest narzędziem zdatnym do osiągnięcia założonego celu.

Podobnie utrudnienie w obrocie gruntami rolnymi nie spowodował, że się nimi nie obraca. Obraca się, bo jest (zawsze była, zawsze będzie) taka potrzeba gospodarcza. Tylko wszyscy mają trudniej, gorzej, ciężej dłużej. A zwłaszcza uczciwi. Więcej zbytecznego kontaktu z urzędem, a cel regulacji nie został osiągnięty (wadliwy cel, wadliwe środki). Bo nie zauważono, że obraca się w Polsce realnie działeczkami z resztówek trzyhektarowych udawanych gospodarstw podmiejskich. Które ziemią rolną to są tylko z nazwy. A tam gdzie trzeba było ułatwić skup gruntu realnie rolnego RZECZYWISTEMU POLSKIEMU ROLNIKOWI, to je utrudniono. Z głupoty (np. chcesz dokupić do swoich 25 ha jeszcze 8ha sąsiada; ale 2 ha z tych ośmiu przechodzi przez granicę gminy... i z transakcji figa; podpada pod pierwokup inno-gmińców. Bo nie jesteś mieszkańcem tamtej gminy).


żadnego kitu ci nie wciskam - alkoholizm to największa tragedia dla rodziny i popieram wszelkie próby powstrzymania. zauważ co się działo do tej pory - 10 lat temu u mnie w mieście był jeden akoholowy 24 h teraz jest na samej mojej ulicy 3, do tego zlikwidowano izby wytrzeźwień, wiec wożą żuli do szpitala i jaki efekt - zajmują miejsce realnemu potrzebującemu pomocy- siedzisz na poczekalni po 15 h a w tym czasie żul lezty wygodnie na sali , bo nie mają co znim zrobić. Nikomu nie wypominam że raz na jakiś czas sie "najeb.." bo sam tez byłem 18-19 letnim gówniarzem i każdy musi się wyszumieć - wiadomo. Problem polega ze to już dawno przestały obowiązywać jakieś normy - kolega lekarz z izby przyjęć mówi wprost chlanie na umór i do tego nawet kobiet jest standardem dosłownie dzień w dzień. Jeśli ma to ukrócić i odebrać dostęp chocby kilku to warto. Nie jestem też naiwny - ten co będzie chciał to znajdzie sposób - ktoś mu sprzeda spod lady czy czy własny produkt, ale co do zasady to raczej powinniśmy dążyć do stardardów euro a nie ruskich- w europie tez obowiązują takie obostrzenia jak to że w sobote i niedziele wódy nie kupisz i nikt tragedii nie robi. A najbardziej mnie śmieszą teksty w stylu że to odbije się na budżecie i sprzedaży - a nikt nie powie ile nas kosztuje leczenie fizyczne i sychologiczne alkoholików ?? Ciekawe ; )


Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam.
Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki.
Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4% (kwestia podatkowa) i zmiany pojemności z ćwiartek na 0,2 (wymóg standaryzacji unijnej).

Podkreślam: Zapewniam, zakaz nocny jest absolutnie bezskuteczny w walce z alkoholizmem. Całkowicie bezskuteczny. A nawet lekko przeciwskuteczny.

Może być traktowany tylko jako "środek obszarowy". Środek zabezpieczający ciszę nocną. I chroniący określony obszar przed osikaniem. Co może być miejscowo racjonalne.
Ale na poziom alkoholizmu nie będzie miał wpływu.


Jeśli twoim koronnym dowodem na to że alkoholizmu nie ma, jest fakt że nie widzisz go u siebie na ulicy czy z okien biura to gratuluje i jednocześnie współczuje twoim klientom : ) Mam dla ciebie zadanie - wyjedz czasem z dużego miasta do mieścin poniżej 20 tys i wsi - zobaczysz pełno panów - sponsorów monopoli od 6 rano w środku zimy pod sklepem - gwarantuje ci ; ) A najpodlejsze jest to że ty to mówisz na poważnie i pewnie sam w to wierzysz - tragedią nie są ci panowie i panie pod sklepem - tragedia są losy ich rodzin i dzieci , którym wyniesie z domu ostatni mebel czy stare radio byleby mieć 3 zł na bombę - smutna prawda, której wielu z oszklonych biur i z aut nie dostrzega - ale to standard dla naszego środowiska - ludzi tzw "dorobionych" - poziom empatii niżej to już mają chyba tylko pracownicy agencji reklamowych- którzy wprost mają ludzi za gów.o mogące wmówic w reklamach wszystko . Ale co zrobić ?

conf2017-12-11 12:37
00


Jak dotąd to, co pisałem dwa lata temu, niestety się sprawdza. Co mnie bardzo smuci.


*ps. Conf. Nie wciskaj mi kitu, że zakaz sprzedaży alkoholu po 22 zmniejszy alkoholizm. Zakaz zawiódł w czasach PRL, zawiedzie i teraz. Nie jest narzędziem zdatnym do osiągnięcia założonego celu.

Podobnie utrudnienie w obrocie gruntami rolnymi nie spowodował, że się nimi nie obraca. Obraca się, bo jest (zawsze była, zawsze będzie) taka potrzeba gospodarcza. Tylko wszyscy mają trudniej, gorzej, ciężej dłużej. A zwłaszcza uczciwi. Więcej zbytecznego kontaktu z urzędem, a cel regulacji nie został osiągnięty (wadliwy cel, wadliwe środki). Bo nie zauważono, że obraca się w Polsce realnie działeczkami z resztówek trzyhektarowych udawanych gospodarstw podmiejskich. Które ziemią rolną to są tylko z nazwy. A tam gdzie trzeba było ułatwić skup gruntu realnie rolnego RZECZYWISTEMU POLSKIEMU ROLNIKOWI, to je utrudniono. Z głupoty (np. chcesz dokupić do swoich 25 ha jeszcze 8ha sąsiada; ale 2 ha z tych ośmiu przechodzi przez granicę gminy... i z transakcji figa; podpada pod pierwokup inno-gmińców. Bo nie jesteś mieszkańcem tamtej gminy).


żadnego kitu ci nie wciskam - alkoholizm to największa tragedia dla rodziny i popieram wszelkie próby powstrzymania. zauważ co się działo do tej pory - 10 lat temu u mnie w mieście był jeden akoholowy 24 h teraz jest na samej mojej ulicy 3, do tego zlikwidowano izby wytrzeźwień, wiec wożą żuli do szpitala i jaki efekt - zajmują miejsce realnemu potrzebującemu pomocy- siedzisz na poczekalni po 15 h a w tym czasie żul lezty wygodnie na sali , bo nie mają co znim zrobić. Nikomu nie wypominam że raz na jakiś czas sie "najeb.." bo sam tez byłem 18-19 letnim gówniarzem i każdy musi się wyszumieć - wiadomo. Problem polega ze to już dawno przestały obowiązywać jakieś normy - kolega lekarz z izby przyjęć mówi wprost chlanie na umór i do tego nawet kobiet jest standardem dosłownie dzień w dzień. Jeśli ma to ukrócić i odebrać dostęp chocby kilku to warto. Nie jestem też naiwny - ten co będzie chciał to znajdzie sposób - ktoś mu sprzeda spod lady czy czy własny produkt, ale co do zasady to raczej powinniśmy dążyć do stardardów euro a nie ruskich- w europie tez obowiązują takie obostrzenia jak to że w sobote i niedziele wódy nie kupisz i nikt tragedii nie robi. A najbardziej mnie śmieszą teksty w stylu że to odbije się na budżecie i sprzedaży - a nikt nie powie ile nas kosztuje leczenie fizyczne i sychologiczne alkoholików ?? Ciekawe ; )


Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam.
Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki.
Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4% (kwestia podatkowa) i zmiany pojemności z ćwiartek na 0,2 (wymóg standaryzacji unijnej).

Podkreślam: Zapewniam, zakaz nocny jest absolutnie bezskuteczny w walce z alkoholizmem. Całkowicie bezskuteczny. A nawet lekko przeciwskuteczny.

Może być traktowany tylko jako "środek obszarowy". Środek zabezpieczający ciszę nocną. I chroniący określony obszar przed osikaniem. Co może być miejscowo racjonalne.
Ale na poziom alkoholizmu nie będzie miał wpływu.


Jeśli twoim koronnym dowodem na to że alkoholizmu nie ma, jest fakt że nie widzisz go u siebie na ulicy czy z okien biura to gratuluje i jednocześnie współczuje twoim klientom : ) Mam dla ciebie zadanie - wyjedz czasem z dużego miasta do mieścin poniżej 20 tys i wsi - zobaczysz pełno panów - sponsorów monopoli od 6 rano w środku zimy pod sklepem - gwarantuje ci ; ) A najpodlejsze jest to że ty to mówisz na poważnie i pewnie sam w to wierzysz - tragedią nie są ci panowie i panie pod sklepem - tragedia są losy ich rodzin i dzieci , którym wyniesie z domu ostatni mebel czy stare radio byleby mieć 3 zł na bombę - smutna prawda, której wielu z oszklonych biur i z aut nie dostrzega - ale to standard dla naszego środowiska - ludzi tzw "dorobionych" - poziom empatii niżej to już mają chyba tylko pracownicy agencji reklamowych- którzy wprost mają ludzi za gów.o mogące wmówić i wcisnać w reklamach wszystko . Ale co zrobić ?
PS zauważyłeś że ostatnio blokuje możliwość dodawania komentarzy a później pojawiają sie kilka naraz tych samych - WTF ?

conf2017-12-11 12:39
00


Jak dotąd to, co pisałem dwa lata temu, niestety się sprawdza. Co mnie bardzo smuci.


*ps. Conf. Nie wciskaj mi kitu, że zakaz sprzedaży alkoholu po 22 zmniejszy alkoholizm. Zakaz zawiódł w czasach PRL, zawiedzie i teraz. Nie jest narzędziem zdatnym do osiągnięcia założonego celu.

Podobnie utrudnienie w obrocie gruntami rolnymi nie spowodował, że się nimi nie obraca. Obraca się, bo jest (zawsze była, zawsze będzie) taka potrzeba gospodarcza. Tylko wszyscy mają trudniej, gorzej, ciężej dłużej. A zwłaszcza uczciwi. Więcej zbytecznego kontaktu z urzędem, a cel regulacji nie został osiągnięty (wadliwy cel, wadliwe środki). Bo nie zauważono, że obraca się w Polsce realnie działeczkami z resztówek trzyhektarowych udawanych gospodarstw podmiejskich. Które ziemią rolną to są tylko z nazwy. A tam gdzie trzeba było ułatwić skup gruntu realnie rolnego RZECZYWISTEMU POLSKIEMU ROLNIKOWI, to je utrudniono. Z głupoty (np. chcesz dokupić do swoich 25 ha jeszcze 8ha sąsiada; ale 2 ha z tych ośmiu przechodzi przez granicę gminy... i z transakcji figa; podpada pod pierwokup inno-gmińców. Bo nie jesteś mieszkańcem tamtej gminy).


żadnego kitu ci nie wciskam - alkoholizm to największa tragedia dla rodziny i popieram wszelkie próby powstrzymania. zauważ co się działo do tej pory - 10 lat temu u mnie w mieście był jeden akoholowy 24 h teraz jest na samej mojej ulicy 3, do tego zlikwidowano izby wytrzeźwień, wiec wożą żuli do szpitala i jaki efekt - zajmują miejsce realnemu potrzebującemu pomocy- siedzisz na poczekalni po 15 h a w tym czasie żul lezty wygodnie na sali , bo nie mają co znim zrobić. Nikomu nie wypominam że raz na jakiś czas sie "najeb.." bo sam tez byłem 18-19 letnim gówniarzem i każdy musi się wyszumieć - wiadomo. Problem polega ze to już dawno przestały obowiązywać jakieś normy - kolega lekarz z izby przyjęć mówi wprost chlanie na umór i do tego nawet kobiet jest standardem dosłownie dzień w dzień. Jeśli ma to ukrócić i odebrać dostęp chocby kilku to warto. Nie jestem też naiwny - ten co będzie chciał to znajdzie sposób - ktoś mu sprzeda spod lady czy czy własny produkt, ale co do zasady to raczej powinniśmy dążyć do stardardów euro a nie ruskich- w europie tez obowiązują takie obostrzenia jak to że w sobote i niedziele wódy nie kupisz i nikt tragedii nie robi. A najbardziej mnie śmieszą teksty w stylu że to odbije się na budżecie i sprzedaży - a nikt nie powie ile nas kosztuje leczenie fizyczne i sychologiczne alkoholików ?? Ciekawe ; )


Nie tłumacz mi, że alkoholizm jest zły, z zawodu się z nim stykam.
Co do upadku moralnego - w kwestii alkoholizmu nie masz racji. Jest go mniej, niż kilka lat temu i NIESAMOWICIE MNIEJ niż ćwierć wieku temu. Mam dobrą pamięć i pamiętam ulice, na których potykałem się o śpiących na chodniku klientów. A którymi teraz chodzę sobie wieczorami na przyjemne spacerki.
Co potwierdzają wszelkie statystyki spożycia alkoholu na głowę. I co zawdzięczamy w dużej części odkryciu przez Polaków piwa. A potem odkryciu, że piwo ma różne smaki. I że można pić dla smaku. A także dwóch chytrych myków prawnych: zmniejszenia zawartości alkoholu w wódkach kolorowych o 4% (kwestia podatkowa) i zmiany pojemności z ćwiartek na 0,2 (wymóg standaryzacji unijnej).

Podkreślam: Zapewniam, zakaz nocny jest absolutnie bezskuteczny w walce z alkoholizmem. Całkowicie bezskuteczny. A nawet lekko przeciwskuteczny.

Może być traktowany tylko jako "środek obszarowy". Środek zabezpieczający ciszę nocną. I chroniący określony obszar przed osikaniem. Co może być miejscowo racjonalne.
Ale na poziom alkoholizmu nie będzie miał wpływu.


Jeśli twoim koronnym dowodem na to że alkoholizmu nie ma, jest fakt że nie widzisz go u siebie na ulicy czy z okien biura to gratuluje i jednocześnie współczuje twoim klientom : ) Mam dla ciebie zadanie - wyjedz czasem z dużego miasta do mieścin poniżej 20 tys i wsi - zobaczysz pełno panów - sponsorów monopoli od 6 rano w środku zimy pod sklepem - gwarantuje ci ; ) A najpodlejsze jest to że ty to mówisz na poważnie i pewnie sam w to wierzysz - tragedią nie są ci panowie i panie pod sklepem - tragedia są losy ich rodzin i dzieci , którym wyniesie z domu ostatni mebel czy stare radio byleby mieć 3 zł na bombę - smutna prawda, której wielu z oszklonych biur i z aut nie dostrzega - ale to standard dla naszego środowiska - ludzi tzw "dorobionych" - poziom empatii niżej to już mają chyba tylko pracownicy agencji reklamowych- którzy wprost mają ludzi za gów.o mogące wmówić i wcisnać w reklamach wszystko . Ale co zrobić ?
PS zauważyłeś że ostatnio blokuje możliwość dodawania komentarzy a później pojawiają sie kilka naraz tych samych - WTF ?

conf2017-12-11 12:40
00
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
PracaStartTylko u nas