Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Drenaż wiedzy eksperckiej. Nieetyczna praktyka dziennikarzy, naukowców, specjalistów od marketingu (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (16)
WASZE KOMENTARZE
Czasy niewolnictwa już mamy za sobą to po pierwsze, po drugie specjalistą to się staje po zdobyciu doświadczenia a nie tylko wykształcenia, no i po trzecie wiedza i doświadczenie kosztują i jak ktoś nie chce płacić to niech nie ma pretensji, że ktoś mówi pa pa. No i najważniejsze po czwarte - jest bardzo duży zasób talentów do zagospodarowania których nie stać na naukę i państwo ma ich w d....ie nie oferując pomocy finansowej w formie np. kontraktów. Potem jakieś pretensje, że ktoś mówi państwu pa pa są demagogią.
Nie rozumiesz problemu.
Nie chodzi o to, kiedy zapraszają do udziału i pozwalają się wypowiedzieć, łaskawie podpisawszy gościa.
Chodzi o sytuację, gdy dzwonią i pytają o coś, a potem zamiast umieścić cytat, wkładają nagrane słowa w usta prowadzącego, zapominając o tym, kto je powiedział.
Podkradanie wiedzy - bardzo ważna sprawa i zdecydowanie zaniedbana, zwłaszcza w czasach Internetu i wszystkowiedzących mediów. Z jakiegoś powodu uważa się, że dobrze i przyzwoicie jest dzielić się wiedzą za darmo, bez zwracania uwagi na koszty jej zdobycia. To się dzieje wszędzie, w szkole, na uczelni, w pracy. A później ten, kto się podzielił, zostaje na lodzie. W tym przykładzie: bez zacytowania; w pracy: bez pracy. Może naukowcy zaproponują jakiś model gratyfikacji za wiedzę, bo patrzeć na to, co teraz, naprawdę przykro.