Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Debata o tweecie Donalda Tuska potwierdza, jak ważne social media są w walce politycznej (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (26)
WASZE KOMENTARZE
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że nie ma żadnej debaty nad słowami Donalda Tuska.
Debata jest wtedy, gdy dyskutujemy, czy opinia jest trafna. Czy na podstawie właściwych przesłanek wyciągnięto logiczne wnioski.
Debata jest wtedy, gdy strony słuchają swych słów i mają chęć rzeczowej polemiki.
Tutaj odpowiedź na słowa Tuska szła następującymi torami (często z wpisami wygladsjacymi na automatycznie generowane):
a)ty szujo, volksdeutschu, zdrajco!
b) rządu PiS nie wolno krytykować za granicą (ani w kraju)
c) osoba sprawująca funkcje międzynarodowe ma obowiązek reprezentować poglądy PiS
d) Tusk nie jest Polakiem, bo to Kaszub.
Nie lepiej wyglądało to u polityków. Oni też brzmieli jak żywe roboty do przekazywania opinii partii i rządu.
A odpowiedzią merytoryczną miał być kolejny krok w finalizacji wielkiego projektu Tuska (zakupu Patriotów). Który to projekt był na szczęście na tyle zaawansowany, że nie wycofano się z niego jak z innych programów dozbrojenia armii.
Kiedy pojawiają się półstronnicowe " potoki świadomości", których treści nawet psycholog nie zrozumie, nie mam wątpliwości, że chodzi o rozbijanie dyskusji. Żeby było śmieszniej, co niektórzy już pozapisywali sobie "@Prawnik" i próbują polemiki że mną nawet wtedy, gdy niczego nie napisałem.
Kiedy pojawiają się półstronnicowe " potoki świadomości", których treści nawet psycholog nie zrozumie, nie mam wątpliwości, że chodzi o rozbijanie dyskusji. Żeby było śmieszniej, co niektórzy już pozapisywali sobie "@Prawnik" i próbują polemiki że mną nawet wtedy, gdy niczego nie napisałem.