one te Dudy, Morawieckie nie o notatce gadały ino o... Trójmorzu, kje kje
od kiedy zrobili głośne beknięcie w kierunku Ukrainy ten projekt leży niczym Maciek na desce, i nawet gdyby mu zagrali nie zatańczyłby jeszcze... oj dana dana bo my tacy jacy tacy Krakowiacy hu ha!
Krakowiak z Żoliborka2018-03-07 15:00
00
1. Strona polska zabiegała o spotkanie w czasie IO. Do spotkania nie doszło. 2. Wszystko wskazuje, że notatka Z-99/2018 istnieje i jej obraz w mediach jest zgodny z treścią notatki. 3. Departament Stanu nie kłamie - to nie są stricte "sankcje" (słowo ma znaczenie prawne, przewidziane dla konkretnych zdarzeń regulowanych w prawie międzynarodowym i ustawodawstwie krajowym); co najwyżej "sankcje dyplomatyczne". 4. Potwierdzenie "dobrej współpracy na poziomie ambasadorów" oznacza w dyplomacji to samo, co dziennikarze opisali mówiąc, że Premier i Prezydent (CHWILOWO) nie są mile widzianymi gośćmi w Białym Domu. 5. Wysłano naszego Ministra celem naprawienia sytuacji (i załatwienia jakiejkolwiek wizyty).
Podsumowanie: sprawę da się "odkręcić". Ale to będzie Polskę kosztować.
prawnik2018-03-07 15:56
00
ps. w tytule artykułu użyto słowa "dementi". W faktycznej treści owego dementi widzę niezbyt maskowane potwierdzenie wiadomości.
I nie bądźmy naiwni: Żaden MSZ (w tym Departament Stanu) nie ogłosi NIGDY, że prezydent formalnie sojuszniczego kraju jest niemile widziany.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Po dementi Departamentu Stanu USA dziennikarze spierają się o tekst Onetu nt. sankcji dla polskich władz
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (26)
WASZE KOMENTARZE
one te Dudy, Morawieckie nie o notatce gadały ino o... Trójmorzu, kje kje
od kiedy zrobili głośne beknięcie w kierunku Ukrainy ten projekt leży niczym Maciek na desce, i nawet gdyby mu zagrali nie zatańczyłby jeszcze... oj dana dana bo my tacy jacy tacy Krakowiacy hu ha!
1. Strona polska zabiegała o spotkanie w czasie IO. Do spotkania nie doszło.
2. Wszystko wskazuje, że notatka Z-99/2018 istnieje i jej obraz w mediach jest zgodny z treścią notatki.
3. Departament Stanu nie kłamie - to nie są stricte "sankcje" (słowo ma znaczenie prawne, przewidziane dla konkretnych zdarzeń regulowanych w prawie międzynarodowym i ustawodawstwie krajowym); co najwyżej "sankcje dyplomatyczne".
4. Potwierdzenie "dobrej współpracy na poziomie ambasadorów" oznacza w dyplomacji to samo, co dziennikarze opisali mówiąc, że Premier i Prezydent (CHWILOWO) nie są mile widzianymi gośćmi w Białym Domu.
5. Wysłano naszego Ministra celem naprawienia sytuacji (i załatwienia jakiejkolwiek wizyty).
Podsumowanie: sprawę da się "odkręcić". Ale to będzie Polskę kosztować.
ps. w tytule artykułu użyto słowa "dementi". W faktycznej treści owego dementi widzę niezbyt maskowane potwierdzenie wiadomości.
I nie bądźmy naiwni: Żaden MSZ (w tym Departament Stanu) nie ogłosi NIGDY, że prezydent formalnie sojuszniczego kraju jest niemile widziany.