Niestety, autorka tekstu m,a rację. Z pozycji pracownika startupu wygląda to tak: wyciągnijmy z młodych pracowników tyle ile się da, ile się da energii, potencjału, zaangażowania, płaćmy mu dziadowską pensję, bo przecież to sturtup, a potem sprzedajmy wszystko inwestorowi zagranicznemu, który jednego dnia zwolni tych wszystkich , którzy rozkręcili pomysł i "zatrudni " stażytów i juniorów, którzy mają tylko nie zniszczyć, tego, co ktoś inny zbudował. Zero stabilizacji. Nikt nie mysli o pracownikach.W Polsce nie buduje się normalnych fabryk, zakładów, nie zatrudnia ludzi na etaty, nie gwarantuje im minimum komfortu, wykorzystać i zwolinić. To są startupy. Wszystko dęte. Z dupy wyceny. Projekty " na agrafkę" robione , ale wyceniane za miliony. Biznes po polsku...
monika2016-07-24 13:31
00
Niestety, autorka tekstu m,a rację. Z pozycji pracownika startupu wygląda to tak: wyciągnijmy z młodych pracowników tyle ile się da, ile się da energii, potencjału, zaangażowania, płaćmy mu dziadowską pensję, bo przecież to sturtup, a potem sprzedajmy wszystko inwestorowi zagranicznemu, który jednego dnia zwolni tych wszystkich , którzy rozkręcili pomysł i "zatrudni " stażytów i juniorów, którzy mają tylko nie zniszczyć, tego, co ktoś inny zbudował. Zero stabilizacji. Nikt nie mysli o pracownikach.W Polsce nie buduje się normalnych fabryk, zakładów, nie zatrudnia ludzi na etaty, nie gwarantuje im minimum komfortu, wykorzystać i zwolinić. To są startupy. Wszystko dęte. Z dupy wyceny. Projekty " na agrafkę" robione , ale wyceniane za miliony. Biznes po polsku...
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
Burza w środowisku startupowym po artykule „Udawany biznes Start-Up”. „Kapiszon zamiast bomby”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (9)
WASZE KOMENTARZE
A co to są te startupy, czy to jakieś przytupy?
Niestety, autorka tekstu m,a rację. Z pozycji pracownika startupu wygląda to tak: wyciągnijmy z młodych pracowników tyle ile się da, ile się da energii, potencjału, zaangażowania, płaćmy mu dziadowską pensję, bo przecież to sturtup, a potem sprzedajmy wszystko inwestorowi zagranicznemu, który jednego dnia zwolni tych wszystkich , którzy rozkręcili pomysł i "zatrudni " stażytów i juniorów, którzy mają tylko nie zniszczyć, tego, co ktoś inny zbudował. Zero stabilizacji. Nikt nie mysli o pracownikach.W Polsce nie buduje się normalnych fabryk, zakładów, nie zatrudnia ludzi na etaty, nie gwarantuje im minimum komfortu, wykorzystać i zwolinić. To są startupy. Wszystko dęte. Z dupy wyceny. Projekty " na agrafkę" robione , ale wyceniane za miliony. Biznes po polsku...
Niestety, autorka tekstu m,a rację. Z pozycji pracownika startupu wygląda to tak: wyciągnijmy z młodych pracowników tyle ile się da, ile się da energii, potencjału, zaangażowania, płaćmy mu dziadowską pensję, bo przecież to sturtup, a potem sprzedajmy wszystko inwestorowi zagranicznemu, który jednego dnia zwolni tych wszystkich , którzy rozkręcili pomysł i "zatrudni " stażytów i juniorów, którzy mają tylko nie zniszczyć, tego, co ktoś inny zbudował. Zero stabilizacji. Nikt nie mysli o pracownikach.W Polsce nie buduje się normalnych fabryk, zakładów, nie zatrudnia ludzi na etaty, nie gwarantuje im minimum komfortu, wykorzystać i zwolinić. To są startupy. Wszystko dęte. Z dupy wyceny. Projekty " na agrafkę" robione , ale wyceniane za miliony. Biznes po polsku...