Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Artyści i dziennikarze apelują o wprowadzenie dyrektywy o prawach autorskich. „Niezrozumienie przepisów”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (20)
WASZE KOMENTARZE
Se wątp.
Tobie się chyba wydaje, że jesteś najmądrzejszy na świecie, a cała reszta to durnie. Wiem, jak funkcjonuje YouTube. Na przykład tak, że czasami zamiast respektować prawo cytatu czy uwzględniać dozwolony użytek, czy nawet zwykłą ludzką pomyłkę, usiłuje być świętszy od papieża. Przykład miałem dwa tygodnie temu: wrzucony 20-minutowy filmik z pociągu, w którym coś opowiadam, został zablokowany. A wiesz dlaczego? Bo ktoś obok miał komórkę, w której jako dzwonek ustawiono jakiegoś popularnego ostatnio wyjca. Zanim dokopał się do telefonu w kieszeni kurtki, to ten dzwonek dźwięczał przez 14 sekund. Efekt jest taki, że mam zablokowany film, bo prawa do dzwonka/utworu ma amerykańska wytwórnia muzyczna, która zgłosiła roszczenie. Pewnie z automatu. Roszczenie zostało zgłoszone po około dobie, więc film najpierw poszedł do klientów, a później został zablokowany w większości liczących się dla mnie krajów na świecie. W tym także w moim.
To sobie porównaj artykuł 13 i interpretację, którą propaguje YouTube. INTERPRETACJĘ. Wykraczającą daleko poza treść. Interpretację, która, owszem, doda im roboty. Tylko że ja mam na to wywalone. Ja nie urosłem dzięki wszystkim możliwym treściom, tym całkowicie legalnym i tym udostępnianym z naruszeniem prawa. Nie mam z tego korzyści.
Ci artyści i dziennikarze to prorosyjscy idioci!
Już wystarczy, że ukryty podatek był np. w każdej płycie CD...każdej czystej płytce CD był/jest ukryty podatek, a to wierzchołek góry ;)
Stwórzcie swoje prywatne serwisy, zabierzcie tam swoje treści...zobaczymy, kto zapłaci za pełnopłatny, zamknięty dostęp w cenach z kosmosu. Grajcie na otwarciach marketów...bo do tego się nadajecie. Albo...stała ustalana sztucznie przez...nie, nie rynek, a wydawnictwa cena książek. Bo jak to...ktoś chce sprzedać taniej i na tym zarabia ? To przecież oburzające...Twórcy kultury, którzy chcieliby już nic nie robić i żyć do końca z procentów. Spoko, a za telefon komórkowy płaćcie 10 000 złotych, ale taki sprzed 20 lat, za cegłę o wadze jednego kilograma...A jak ktoś udowodni kopiowanie czy jak wy to nazywacie...wzorowanie się to co...kółka w głowę ? Bo to przecież kradzież tak ? A większość naszych zżyna od kolegów z Niemiec, Francji, UK i USA.