Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Książka reporterska na przemiał. Autorka pomyliła fotografa z pomagającym w mordowaniu Żydów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (33)
WASZE KOMENTARZE
Oczywiście nie przyszło nikomu do głowy, by się skontaktować z żyjącą Barbarą Giedrojć i zadać choć jedno pytanie. Tak powstają dzisiaj książki „reporterskie”. Napiszcie jeszcze o przeprosinach Sznajdernan, nieelegancko publikowanych tylko nocą. Tym jest dzisiaj to wydawnictwo…
Pisać każdy może...
Redakcjo, "Proszę puść to na antenie". Powiem Wam, jak wyglądało "pomaganie". Jeden ze Szkopów, komendant miejscowej placówki wołał sołtysa i rozkazywał: ma tu być pięciu gospodarzy z zaprzęgami i szpadlami. Sołtys woła sąsiadów. Potem jadą ze Szkopami do lasu, czekają, słychać strzały, przychodzi Niemiec i rozkazuje: do roboty. Polacy kopią. Za jeden grymas, kulka w łeb. Tak Polacy pomagali. Odczepcie się do Polaków ka*****.