Na pewno okazała się utajoną "lewaczką". które gorliwe dzieci rewolucji zidentyfikowały, zlokalizowały i ustaliły, że nie pozwala ona wstać PR z kolan, by być patriotycznym , polskim i niepokornym radiem. Na szczęście niebezpieczeństwo V kolumny zostało zażegnane i teraz PR już zostało odbite od wrażych łap lewackich zdrajców. A teraz partia powinna się przyjrzeć tym 77 protestującym....na pewno są wśród nich jakieś zdradzieckie lewackie mordy....
rozbawiony socjalistami z piSSu2019-04-15 07:59
00
żałosne. Złapał pisior pisiora, bo mu (jej) się chlapnęło na antenie wbrew ustaleniom "poleceń dnia" z Nowogrodzkiej. Polskie Radio nie istnieje, więc nie ma nad kim płakać. Wszyscy, którzy zostali przy antenach są umaczani w pracę w gadzinówce. Do końca PISu pozostało jeszcze mniej niż 180 dni.Już odcinamy centymetr....
Albert2019-04-15 08:40
00
Nie wiem co się stało ale przypomina to PRL - włącza się autocenzura, obawy przed odmiennym stanowiskiem, "co powie góra" itd. Tchórzliwe dziadostwo i pompowanie balona. Tamten system zawalił się pod własnym ciężarem, z tym będzie tak samo. Z drugiej strony praca w PR czy TVP nie może być traktowana jako dożywotnia gwarancja nieusuwalności.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
77 pracowników Polskiego Radia pisze list ws. odsunięcia z anteny Agaty Kasprolewicz. Chce przywrócenia do pracy
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (48)
WASZE KOMENTARZE
Na pewno okazała się utajoną "lewaczką". które gorliwe dzieci rewolucji zidentyfikowały, zlokalizowały i ustaliły, że nie pozwala ona wstać PR z kolan, by być patriotycznym , polskim i niepokornym radiem.
Na szczęście niebezpieczeństwo V kolumny zostało zażegnane i teraz PR już zostało odbite od wrażych łap lewackich zdrajców.
A teraz partia powinna się przyjrzeć tym 77 protestującym....na pewno są wśród nich jakieś zdradzieckie lewackie mordy....
żałosne. Złapał pisior pisiora, bo mu (jej) się chlapnęło na antenie wbrew ustaleniom "poleceń dnia" z Nowogrodzkiej. Polskie Radio nie istnieje, więc nie ma nad kim płakać. Wszyscy, którzy zostali przy antenach są umaczani w pracę w gadzinówce. Do końca PISu pozostało jeszcze mniej niż 180 dni.Już odcinamy centymetr....
Nie wiem co się stało ale przypomina to PRL - włącza się autocenzura, obawy przed odmiennym stanowiskiem, "co powie góra" itd.
Tchórzliwe dziadostwo i pompowanie balona. Tamten system zawalił się pod własnym ciężarem, z tym będzie tak samo.
Z drugiej strony praca w PR czy TVP nie może być traktowana jako dożywotnia gwarancja nieusuwalności.