Jak nie zmienią formuły DDTVN to nie ma to sensu jako towarzystwo wzajemnej adoracji. To nie zawsze wina prowadzących tylko dziwnej formuły bez zmiany której nadal będzie XXX.
Karola2023-06-25 21:16
135
„Ustawianie życia pod grafik” mówi Kalczynska. No straszne. Ustawianie życia pod prace. Niezłe jej odwaliło. Wolałem jak była w TVN24 zanim sodówka i to silenie się na „gwiazdę”
pod grafik2023-06-26 00:48
204
Śniadaniówki;, czyli sieczka dla widzów - z widowiskowym wypięciem sie Redakcji na najliczniejsza grupę zalegającą wtedy w domach, czyli na emerytów i dziadków. Choc to oni stanowią 80% (potencjalnej) widowni. Efekt? Ledwie 300-400tys widzów, gdy w domach rano, dzien w dzień, siedzi 7 milionów emerytow.
W przerwach miedzy trzyminutowymi rozmowami, pod zbiorczym tytułem: "Nie mamy czasu" (program trwa 3-4 godziny) , lecą reklamy papieru toaletowego, parówek i innego asortymentu dyskontów, ale babcie nie podlegają pod grupe docelowa reklamodawców. Taki paradoks.
Tematyka tez juz od switu dostosowana do 7 milionów potencjalnych widzów: jak sie ubrac na studniówkę, najmodniejsze bikini w tym roku, suknie ślubne, itd.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Dzień dobry TVN” z mniejszą widownią, ale ma lepsze udziały. Z programu odchodzą prowadzący
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (21)
WASZE KOMENTARZE
Jak nie zmienią formuły DDTVN to nie ma to sensu jako towarzystwo wzajemnej adoracji.
To nie zawsze wina prowadzących tylko dziwnej formuły bez zmiany której nadal będzie XXX.
„Ustawianie życia pod grafik” mówi Kalczynska. No straszne. Ustawianie życia pod prace. Niezłe jej odwaliło. Wolałem jak była w TVN24 zanim sodówka i to silenie się na „gwiazdę”
Śniadaniówki;, czyli sieczka dla widzów - z widowiskowym wypięciem sie Redakcji na najliczniejsza grupę zalegającą wtedy w domach, czyli na emerytów i dziadków. Choc to oni stanowią 80% (potencjalnej) widowni. Efekt? Ledwie 300-400tys widzów, gdy w domach rano, dzien w dzień, siedzi 7 milionów emerytow.
W przerwach miedzy trzyminutowymi rozmowami, pod zbiorczym tytułem: "Nie mamy czasu" (program trwa 3-4 godziny) , lecą reklamy papieru toaletowego, parówek i innego asortymentu dyskontów, ale babcie nie podlegają pod grupe docelowa reklamodawców. Taki paradoks.
Tematyka tez juz od switu dostosowana do 7 milionów potencjalnych widzów: jak sie ubrac na studniówkę, najmodniejsze bikini w tym roku, suknie ślubne, itd.