Jeżeli Kowalczewski nie zapomniał o tym jaka Trójka była kiedyś, to są szanse na powrót normalności. Niestety coś mi podpowiada, że tow. Czabański będzie miał za dużo do gadania i szykuje się kolejna porażka.
A koncepcja powinna być prosta: sprawdzamy jak Trójka wyglądała w 2015 i dążymy uparcie do tego celu wprowadzając pewne poprawki. Na początek można wylać Lisickiego, Semkę, Stremeckiego, Górnego, Wyżgę, Rożka, Matyszkowicza, Cieślika, Surmacza, Migałę, Reszczyńskiego, Wolskiego (no ci dwaj akurat za Jethon mieli jakieś audycje w nocy), Szweda, te wszystkie wynalazki, które się produkują 15:05 - 16:00. Nawet za cenę ciszy w eterze w tym czasie.

Trójka powinna być już na poziomie BBC Radio 2.

A propos Rożka. Nie wiem skąd oni go wyciągnęli, ale jest fatalny. O ile jeszcze "Kluby Trójki" w jego wykonaniu jakoś się tam bronią, to "Pytania z kosmosu" to porażka na całej linii. Pierwszy problem jest taki, że ma być śmiesznie, a nie jest. Jest żenująco. A drugi problem jest taki, że odpowiedzi są płytkie, na poziomie fizyki w szkole podstawowej. No i najgorsza rzecz - roi się tam od błędów merytorycznych, również w przypadku odpowiedzi na pytania związane z fizyką. Kiedyś usłyszałem, że gaz elektronowy w metalach jest odpowiedzialny za przewodnictwo... cieplne! Owszem odpowiada za przewodnictwo, ale elektryczne. Podobnych "kwiatków" było więcej... Nie wiem jakim cudem ten człowiek dorobił się doktoratu i to w dodatku w dość renomowanym ośrodku (jak twierdzi Wikipedia). Może po prostu występy przy sitku nie wszystkim służą? A może "doktor" Rożek nadaje się co najwyżej do "Gościa niedzielnego"? Jakoś nie pracuje obecnie w żadnej poważnej redakcji.