Najsmutniejsze jest to, że są tam ludzie, którzy naprawdę chcieliby robić coś dobrego i na poziomie.... tylko jak?! Jeśli wymagasz od innych prawdziwego zaangażowania i jakości godnej pojęcia profesjonalizmu, to stajesz się źródłem konfliktu, a kogoś takiego szefostwo chcące mieć święty spokój szybko się pozbędzie.... jeśli więc chcesz tam pracować, to musisz przywyknąć do poziomu równego flatline....

Dorota zastanów się nad sensem trzymania zdanka.

Z całym szacunkiem, ale jak Wy się chcecie zmienić i zawalczyć o oglądalność, skoro nawet nie rozumiecie co wymaga zmiany? Wasza bylejakość jest tak bolesna, że aż zęby bolą. Począwszy od braków warsztatowych dziennikarzy, niedbalstwa językowego, marności warsztatowej montażystów, dźwiękowców, braku staranności operatorów.... (wszystko w myśl powiedzenia "najlepsi w swojej kategorii cenowej"), a skończywszy na zupełnie nietrafionych eksperymentach ramówkowych i programowych.... Wszystko to zwieńczone ambicjami bez pokrycia w wiedzy i umiejętnościach, podparte jedynym imperatywem jaki znacie "prawda to ja".... i nie ważne, że możecie być dumni z pewnej powściągliwości politycznej (oczywiście tylko na tle i w porównaniu!), nie ważne, że wasza redakcja zagraniczna bije innych na łeb na szyję jakością i merytoryką (mimo podstawowych braków środków i możliwości!) - to wszystko nic, bo to, co jeszcze macie dobrego albo zniszczycie sami swoimi idiotycznymi "reformami", albo pozwalając odejść swoim najlepszym ludziom. Szkoda. Żal. Polsat....