Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Pili Pili zawiesza wycieczki na Zanzibar. Nie zwraca klientom wpłat
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (28)
WASZE KOMENTARZE
Heh :) Na całym świecie funkcjonują takie mody by przez kilka lat jeździć w konkretny zakątek, tyle, że na zachodzie ulega temu głównie p l e b s, mądrzejsi ludzi czesto i przed pandemią wybierali kraje gdzie rozwarstwienia nie są tak duże, a bardzo często w ogóle mieli swoje domy weekendowe gdzieś w kraju.
U nas to wszystko wygląda karykatularnie nawet wśród ludzi z tzw. świecznika. Kinga Rusin z partnerem mecenasem kupują dom na Kostaryce, w jednym z najbiedniejszych (i najniebezpieczniejszych), krajów na świecie. Jedź na urlop i płać lokalnym osiłkom by rozganiali biedotę z nędzy, która wyciąga łapki w oczekiwania cukierka czy 1 dolara. Nooo żałosne. Ale widocznie może z kasą coś nie tak, skoro nie można kupić sobie czegoś w jakiejś Portugalii czy Hiszpanii. Jest zresztą kilka ciepłych wysepek bliżej Europy gdzie bieda nie wali tak bardzo po oczach.
Tak to jest gdy sklepikarze ewentualnie drobnmi hurotwnicy od rajstop czy alkoholi inwestowali gdzieś poza Polską, bo w kraju epoki Żabki z Bierdronką, grunt ucieka im spod nóg. Wybrał sobie mejsce sezownowo modne, o którym nie ma pojęcia tudzież zna je jedynie z opowieści znajomych na podobnym poziomie, którzy spędzili tam dwa tygodnie na wycieczce no i jedzie polski „Pan” Kraiki z jednym lotniskiem, bez dróg, z wszechobecnym pospolitym badziorstwem. No, rzeczywiście wspaniałe miejsce na wypoczynek. Celebsy przyjechali na bezpłatny pobyt, porobili trochę fotek i nikt po za nimi już nie zawitał. Także taka to misja.
Raczej nie, bo w nowym wpisie koleś jedzie po dziennikarzach nie tylko ogólnie: "Dziennikarze, którzy zajęli się Pili Pili mieli jeden cel wynikający z osobistej zemsty połączeń towarzyskim jednej z dziennikarek mieszkającej na Zanzibarze, a której ja osobiście pomagałem organizować się na Zanzibarze, ba… nawet brała ślub w Pili Pili… Co potem zakwitło w glowie jej i jej małżonka na zawsze pozostanie już ich tajemnicą" - reszta wpisu raczej wskazuje, że sam nie wie, jak i co nawywijał.