Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Zakaz reklamy piwa najmocniej uderzy we wpływy reklamowe telewizji
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (20)
WASZE KOMENTARZE
Mimo, że zawodowo zajmuję się reklamą, z jednego powodu w pełni popieram zakaz reklamowania piwa. Otóż reklamy piwa są w Polsce tak beznadziejnie głupie, że zakaz ich emisji wpłynie korzystnie na nasze zdrowie umysłowe. Wystarczy, że przestaniemy oglądać te debilizmy. Weźmy dla przykładu zachodnie, czy nawet czeskie reklamy piwa. Tu przekaz jest prosty - orzeźwienie (chłodna parująca butelka, bąbelki, piana, piwo leje się złocistym strumieniem), zadowoleni ludzie (siedzą pod parasolkami, ewentualnie imprezują), ewentualnie pokazane składniki (pole, szyszki chmielu, jakieś kadzie). Reklamy polskie to natomiast jakiś idiotyzm; Jakieś jeże zbierają jabłka, jacyś brodacze rzucają suchary, jakieś wiewióreczki, jakieś sarenki, jakieś zwierzątka... Jacyś inbecyle uciekają ciężarówką z piwem albo germańcom na motorach... Co to ma wspólnego z piwem? Po prostu: chce się RZ (rzygać).
Mnie trochę dziwi, że producenci piwa mało wykorzystują możliwości bezpośrednich kampanii, np. mailingowych. Sama tworzę codziennie newslettery w emumail dla firmy "napojowej", chociaż nie jest to alkohol i wydaje mi się, że taki rodzaj reklamy - mniej ofensywny - ma znacznie lepszy odbiór. Wiadomo, że rynek alkoholowy rządzi się swoimi prawami, ale sądzę, ze spece od marketingu z Heinekena i innych spółek powinni się nad tym pochylić.
Mnie trochę dziwi, że producenci piwa mało wykorzystują możliwości bezpośrednich kampanii, np. mailingowych. Sama tworzę codziennie newslettery w emumail dla firmy "napojowej", chociaż nie jest to alkohol i wydaje mi się, że taki rodzaj reklamy - mniej ofensywny - ma znacznie lepszy odbiór. Wiadomo, że rynek alkoholowy rządzi się swoimi prawami, ale sądzę, ze spece od marketingu z Heinekena i innych spółek powinni się nad tym pochylić.