Łaska pana na pstrym koniu jeździ. Można całe lata wypruwać sobie żyły, dowozić wynik, a jedno potknięcie i ciach! Głowa leci. A jeśli nie ma pretekstu, to zawsze ktoś z usłużnych współpracowników pomoże, kto czuł się zmęczony albo niesprawiedliwie potraktowany. Bo to już przecież chyba mob bing?

Kolejny świetny i doświadczony dziennikarz odchodzi z SE. Brak perspektyw, fatalna organizacja, brak technologii, zarobki jak w Amazonie, nieobecny naczelny no i jeszcze Złotoroiwcz ma rządzić internetem. Ludzie uciekają i będą uciekać. Ta tratwa tonie

To akurat dobra decyzja. Słaby wydawca. Ja się cieszę