Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Wizerunek Polski pogarsza się zarówno przez błędy rządu PiS, jak i uproszczenia zagranicznych mediów (opinie)
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (27)
WASZE KOMENTARZE
Oczywistym jest że rządy PIS krytykowane są przez niemieckie media należące do niemieckich koncernów i bangsterów, ktorym nie w smak są posunięcia PIS
W Niemczech istnieje ponad 300 gazet, które tworzy ponad 120 redakcji centralnych, proszę odróżnić od redakcji lokalnych, których jest więcej! Nie wszyscy wydawcy są zaangażowani w Polsce. Na miejscu 3 jest w Niemczech Funke Mediengruppe. Wydawca nie angażuje się na rynku Polskim. Jeżeli udział zagranicznych wydawców jest jakimś problemem, to dlaczego nie powstała komisja ds. koncentracji na rynki medialnym? Taka istnieje w Niemczech i publikuje kto ma jak duży udział na rynku medialnym. Każdy może sprawdzić do kogo należą media elektroniczne.
Problemem nie jest krytyka Polski, tylko sposób obchodzenia się z nią przez polskich polityków. Istnieją media lewicowe np. TAZ i prawicowe. Rząd PiS oczekuje tylko artykuły chwalące ich politykę. PiS nie zachowuje się inaczej jak „Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu” (Pegida), którzy noszą plakaty Lügenpresse, wyraz wykorzystywany przez NSDAP dla prasy zagranicznej. Alternatywa dla Niemiec mówi o prasie Pinokio. PiS, Pegida i AfD zachowują się jak Hitler w latach 1930-tych i oczekują że ludzie zapomnieli historię. Nikt nie zastanawia się dlaczego Polska ma tak złą opinię, tylko odpowiadamy również krytyką na krytykę. Od początku stycznia czytam wypowiedzi tak ta:
Cenzury nie było. Już 1. stycznia pisały w internecie gazety w Kolonii o tym co się stało przed dworcem. Problemem był brak informacji. Wiele kobiet przyjechało przywitać nowy rok w milionowym mieście i w nocy opuścili Kolonię. Brakowało świadków. Policja wydawała fałszywe komunikaty prasowe. Wydawało się, że skala wydarzeń jest lokalna. Można sprawdzić w gazetach z 2. stycznia w Kolonii, czarno na białym pisały media o tym. Od 2. stycznia mówiono o tym również w telewizji. Debaty trwają do dzisiaj, opowiadają o tym co się stało świadkowie i poszkodowane kobiety. Nie ma tabuizacji.
Polscy politycy różnych partii wykorzystują wydarzenia z Kolonii dla odwrócenia uwagi od swojej polityki i chcą przekonać że uchodźcy są niebezpieczni. Oceniamy milion uchodźców według tego, co zrobiło ok. 30 osób żyjących od lat w Niemczech. Sprawcy nie przybyli z ostatnią falą uchodźców z Syrii. Jak było popularne w Niemczech powiedzenie „dzisiaj ukradzione (auto) a jutro w Polsce”, to Polacy byli oburzeni, że wrzuca się wszystkich do jednego worka. Obecnie panuje przekonanie winy zbiorowej wszystkich uchodźców, tylko żeby nie przyjąć ani jednego. Od braku chęci przyjęcia uchodźców zaczęła się w Niemczech fala negatywnych artykułów o Polsce, jeszcze za rządu PO.
blog.tagesschau.de/2016/01/19/der-erste-verdaechtige-von-koeln/