Pochwalę go kiedy zacznie pracować jako dziennikarz na śmieciówce w zarządzanych przez niego wydawnictwach i za honoraria proponowane medialnym śmieciom będzie miał za co kupić bułkę na drugie śniadanie swojemu dziecku.

Szkoda ,ze tylko siebie widzi , a nie normalnego pracownika. Kim są dla niego ludzie tam pracujący?
Jak kariera i stanowisko potrafi zmienić kiedyś nawet przyzwoitego człowieka. Jak na ty polega teraz sukces?

Uznanie to będzie mu się należało jeśli za głodowe honoraria dziennikarzy na śmieciówkach z tego wydawnictwa będzie miał z czego kupić bułkę dla dziecka na drugie śniadanie do szkoły.