Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Wirtualna Polska za 21 mln zł kupiła 51 proc. udziałów Superauto24.com
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (15)
WASZE KOMENTARZE
A kiedy w końcu jakieś podwyżki dla dziennikarzy panie Machała?? Na jedno są pieniążki, ale na inne to już nie ma... Ostatnio namnożył dyrektorskich stanowisk za miliony monet, a redakcje nadal na śmieciówkach za grosze.
Pan Tomasz sam o sobie na swoim zawodowym profilu na Linkedin napisał tak:
"Menadżer specjalizujący się w nowych przedsięwzięciach i restrukturyzacji struktur. Kompetentny w tworzeniu "od zera" nowego biznesu o charakterze start-up. Doświadczony w restrukturyzacji dużych korporacyjnych struktur na rzecz efektywności kosztowej i organizacyjnej."
Podwyżek nie będzie, co więcej lepiej o nią nawet nie pytać. Bo inaczej struktura twojego stanowiska zostanie nie tylko zrestrukturyzowana (np. dołożenie obowiązków za te same pieniądze i praca powyżej 8h bez płaconych nadgodzin), tylko zredukowana (brak przedłużenia umowy o dzieło o kolejny miesiąc :D)
Nie wiem na jakim świecie żyją ludzie w redakcji WP (chyba w utopii), więc wam przetłumaczę na polski - nie dostaniecie żadnych ochłapów, nawet okruszków. Czyli nie będzie podwyżki nie tylko na miesięczny bilet komunikacji miejskiej, ale nawet na zakup kebaba. Null czyli zero. Lepiej poszukać innej pracy, a nie tracić czas. Jak Pan Machała da wam podwyżkę, to sam może mieć kłopoty. Więc albo on was, albo wy jego...:D
No, a pamiętacie, że kilka lat temu WP była "pracodawcą roku"? Smutne, to, że w pogoni za maksymalizacją zysku oszczędza się na własnych ludziach. I oczekuje od nich zaangażowania i lojalności. Strasznie mnie to zawsze dziwiło, że wciąż znajdują się tam frajerzy, którzy się starają z całych sił nabić kasę firmie, która traktuje ich jak śmieci. To już nawet nie jest syndrom sztokholmski.