Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Eksperci wiążą nadzieje z nowym szefem Trójki. „Poznamy po owocach”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (56)
WASZE KOMENTARZE
oł je
Panie Danielu, plus i szacunek za dialog wprost z dyskutantami. Pozdrawiam
Panie Tomaszu, zgodzę się z Panem… w 50% - z ww. dwójki tylko Pan miał konkretną wizję radia misynego. Pan Sobala być może ma doświadczenie – problem w tym, że jest to m.in. doświadczenie destrukcji misyjnego Radia Bis… Byłem zwolennikiem Pańskiej kandydatury i mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś… ale ws. Sobali… niestety bardzo się Pan myli.
Pańskie zdanie na temat muzyki w mediach publicznych to główny powód mojego kibicowania Pańskiej kandydaturze na szefa Polskiego Radia. Jest Pan jednym z nielicznych, którzy otwarcie mówią o playlistach, nadobecności utworów płyt wydawanych przez wielką trójkę fonograficzną. Chciałbym doczekać czasów, gdy dokona się audytu w mediach publicznych i otwarcie powie, czy ma w nich miejsce m.in. promocja muzyki za pieniądze (lub bartery) przemysłu fonograficznego. Chciałbym również doczekać czasów, gdy zniknie playlista i wróci oprawa muzyczna. Chciałbym doczekać czasów, gdy do płyty przesłanej przez nieznanaego muzyka lub przez małą wytwórnię podchodzi się z taką samą uwagą jak do np. płyt zespołu Coldplay… bo przecież żadna wytwórnia, żaden muzyk nie mają monopolu na dobrą muzykę, nieprawdaż? Chciałbym doczekać czasów, gdy pół płyty nie ląduje w zestawie propozycji do listy przebojów, a reklama owej płyty nie pojawia się w bloku reklamowym, w godz. 19.00-22.00 w piątek. Chciałbym doczekać czasów, w którym dziennikarze muzyczni potrafią zrobić audycję autorską bez wielomiesięcznego zapętlania płyt, których wydawcy nie mogą narzekać ani na promocję w Trójce (playlista, lista itp.), ani w mediach komercyjnch. Chciałbym, żeby w Trójce muzycznej pojawiały się nowe twarze – nie widzę powodu, dla którego bycie dziennikarzem Trójki miałoby być zajęciem dożywotnim, zwłaszcza, gdy w innych mediach, szczególnie w rozgłośniach regionalnych, akademickich czy internetowych, a nawet amatorskich, można znaleźć osoby z większą pasją, charyzmą i talentem do odkrywania perełek muzycznych a jednocześnie, których celem nie jest kolekcjonowanie wywiadów z gwiazdami i poświęcanie masy czasu antenowego promocji płyt wydawanych przed duże wytwórnie a ich poszukiwania muzyczne nie kończą się na półce „patronaty medialne”, okładkach najbardziej znanych magazynów muzycznych (modowych…) czy materiałach podsyłanych przez promotorów gigantów przenysłu fonograficznego.
Media publiczne zaczęły romans z szołbizem naście lat temu… i tego chyba już się nie odwróci – za dużo zmiennych i zawoalowanego marketingu (m.in. „patronaty medialne”)... Można co najwyżej próbować ograniczać to zjawisko. Niestety dorosło pokolenie, które innych mediów już nie zna… a na bezrybiu i rak ryba. Zresztą nie ma i nie będzie takiej woli ze strony decydentów – więszość z nich traktuje muzykę jako dodatek i ma gdzieś lub nie ma… pojęcia, że masa świetnych dźwięków nie przebija się w mediach, których „misją” miało być m.in. poszerzanie horyzontów muzycznych i dawanie szans na dotarcie to szerszego grona słuchaczy. Trójka jest coraz bardziej radiem patronackim, singlowym. Ostatni bastion radia misyjnego to audycje autorskie – niestety od lat tratkowane jako zapchajdziury. Nie wszyscy redaktorzy na to się godzą, wieć odchodzą, np. Piotr Mika, Piotr Kosiński. Niektórzy zaciskają zęby i próbują robić swoje. Niestety promowani są ci, dla których celem, samym w sobie, jest praca w Trójce.