Z nagrania wynika, że broniła się przed atakującą ją chordą ciapatych.

Nie "atakującą", tylko "biegnącą" w jej kierunku. NIKT przy niej się nie zatrzymał, żeby jej przykopać, a gdyby tłum atakował, to by ją obalił i zadeptał.
Fakt, w momencie ruszenia tłumu była odwrócona bokiem, więc zapewne była zaskoczona i trudno jej było reagować inaczej, tym bardziej, że miała w rękach drogi sprzęt - w przeciwieństwie do innych operatorów, którzy lepiej widzieli, co się dzieje. Z drugiej strony, przecież ona tam pojechała właśnie po to, żeby coś takiego nagrać, powinna była więc przewidzieć taką sytuację - tym bardziej, że nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że tłum - bez względu na narodowość - jest trudny do kontroli i trochę nieprzewidywalny.

Nota bene, wyciąganie wniosków typu "no tak, wiadomo, prawica" ze strony note2.0elo, to interpretacja typowo lewacka albo zrobiona przez kompletnego idiotę. Ciekawe, jak jej autor by się zachował w podobnej sytuacji. Nota bene, tak samo prawicowa stacja operatorkę (NIE dziennikarkę - a w każdym razie tekst na to nie wskazuje) natychmiast zwolniła.