Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„W Ukrainie” czy „na Ukrainie”? Redakcje nie mają jednego modelu
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (23)
WASZE KOMENTARZE
"W" lub "na" może też mieć zakorzenione podświadomie konotacje natury, powiedzmy, psychologicznej. "W" stosujemy w stosunku do obszarów, które traktujemy jako państwa, natomiast "na" dotyczy przeważnie wysp albo krajów, które uważamy bądź uważaliśmy kiedyś za mniejsze, podległe nam bądź będące według pewnych grup częścią nas. Nie ma zbyt wielu krajów do których stosujemy "na". Uzywany tego u nas głownie względem województw i raptem kilku sąsiadujących krajów.
Ale bzdety opowiada ten redaktor Oneta. Co ma do tego historia ZSRR. Nigdy nie mówiono wtedy na Armenii, na Gruzji, na Kazachstanie czy na Azerbejdżanie itd. Po polsku mówiono na Ukrainie, na Węgrzech, na Słowacji, na Litwie, na Łotwie już na długo przed powstaniem ZSRR i wynika to z zupełnie innych powodów.
Co za bzdura! By użyć przyimka we, musi on stać przed wyrazem zaczynającym się DWIEMA spółgłoskami, z których pierwsza to w lub f: np. we Wrześni, we Włoszczowie, we Francji. Nie wystarczy tylko jedna spółgłoska "w". Tylko regionalne buraki mówią "we Warszawie" zamiast poprawnie "w Warszawie". We WRocławiu, ale w WĘgorzewie.