Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
W TVP najwięcej zatrudnionych, w TVN najwyższe zarobki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (27)
WASZE KOMENTARZE
małe ćwiczonko:
100 tysi Kamilka i 2 tauzeny 15 szeregowców. średnia:
100+15*2=130 tys.
130tys./16 os.=8,1 tysia
— Jest dobrze, powiedział szeregowy pracownik do Matki. U mnie zarabia się średnio 8 tysięcy złotych polskich.
— To spier**laj na swoje, rzekł Ojciec.
W związku z koszmarnym prawem pracy już dawno powinno się przestać określać zatrudnienie na podstawie ilości etatów. Większość zatrudnionych pracuje na tzw. umowy śmieciowe i w TVP oprócz pracowników etatowych zatrudnionych jest około 8.000 niewolników bez prawa do urlopu. Tych ludzi na umowach śmieciowych nie chroni prawo pracy i można nimi orać od świtu do zmierzchu za marne pieniądze. Od umów "o dzieło" nie są odprowadzane składniki na fundusz emerytalny. A są tacy, którzy w tym systemie pracują w TVP nawet ponad 15 lat. Młodzi o tym teraz nie myślą, jednak nie są w stanie odłożyć pieniędzy na starość jak radzi Pawlak. Tak więc przyjdzie moment, że przybędzie nam ludzi o statusie bezdomnego. W TVP wszystkie zwolnienia grupowe dotyczyły pracowników "produkcyjnych". Na ich etaty natychmiast przyjmowano "znajomych królika" na stanowiska w administracji i zarządzie. Dlatego w TVP pomimo corocznych zwolnień poziom etatów utrzymuje się na niezmienionym poziomie. Wystarczy tylko sprawdzić ile w kolejnych latach wydano przepustek z nowymi numerami, które zaczynają się od litery E jak etat, np. E-123456 :) Niższe numery są zwalniane i natychmiast pojawiają się na ich miejsce numery wyższe. I te wyższe numery zarabiają oczywiście kilkakrotnie więcej niż zarabiały numery niższe. Od taki "oświęcimski" system numeracji :)
Jakie 57 tysięcy? Bzdura.