Zgadzam się z Adamem, wrócić do starej formuły to będzie więcej oglądających. Bo to co jest teraz to do niczego jest, ot, co! Ciągnie się, jak flaki z olejem, przez cały tydzień.
m.2015-06-01 12:43
00
Ugotowani w formule 4 odcinkowej to program po prostu słaby. Zdawałoby się, że więcej czasu antenowego to więcej możliwości montażowych, wszak kolacja trwa nieco dłużej niż 25 minut i oryginalnego materiału powinno być wystarczająco dużo, by zrealizować ciekawe odcinki. Nic bardziej mylnego - powtórzenia gonią powtórzenia i poganiają podsumowaniami.
Wiele złego formule programu zrobiło także przeniesienie cieżaru na atrakcje oraz oceny nieruchomości gospodarzy. Program z kulinarnego, stał się mizernym reality show z przypadkową obsadą.
Na plus można zaliczyć wydania specjalne, w których, z braku rywalizacji o wygraną, jest więcej luzu, swobody i prawdziwego gotowania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
„Ugotowanych” oglądało tylko 1,1 mln widzów. 40 mln zł z reklam
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (5)
WASZE KOMENTARZE
Nic dziwnego jak taki szajs się z tego zrobił...
Zgadzam się z Adamem, wrócić do starej formuły to będzie więcej oglądających. Bo to co jest teraz to do niczego jest, ot, co! Ciągnie się, jak flaki z olejem, przez cały tydzień.
Ugotowani w formule 4 odcinkowej to program po prostu słaby. Zdawałoby się, że więcej czasu antenowego to więcej możliwości montażowych, wszak kolacja trwa nieco dłużej niż 25 minut i oryginalnego materiału powinno być wystarczająco dużo, by zrealizować ciekawe odcinki. Nic bardziej mylnego - powtórzenia gonią powtórzenia i poganiają podsumowaniami.
Wiele złego formule programu zrobiło także przeniesienie cieżaru na atrakcje oraz oceny nieruchomości gospodarzy. Program z kulinarnego, stał się mizernym reality show z przypadkową obsadą.
Na plus można zaliczyć wydania specjalne, w których, z braku rywalizacji o wygraną, jest więcej luzu, swobody i prawdziwego gotowania.