Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Telewizja Polska chciała kupić „Ucho prezesa”. Robert Górski: Odmówiłem, bo nikt by nie uwierzył w brak nacisków
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (19)
WASZE KOMENTARZE
Zagdzam sie z Panem Górskim, TVP kupujac serial zaczela by decydowac o scenariuszu kolejnych odcinkow.
Robiłem świetne pączki.
Kazali dodać pieprzu i powiedzieli, że zrobią mi reklamę.
Dodałem, zrobili, tylko po chwilowym wzroście klientów mi ubywało, zwłaszcza starych, którzy jeszcze przychodzili czasem, kiwając głowami jakby na coś czekając.
Na moje uwagi reklamodawcy powiedzieli mi:
-Dodaj jajek.
Dodałem. Po chwilowym wzroście klientów znów ubyło, choć zaczęli je wykupywać reklamodawcy i ich znajomi, sympatycy.
Zmieniono szefa reklamodawców-sponsorów, on nie chciał takich pączków, więc nie dogadaliśmy się.
Poszedłem na swoje, zacząłem robić dawne pączki i inne, ale już bez pieprzu i jajek, najwyżej z pokaźną szczyptą pieprznojajecznych historyjek o moich pączkach.
Nowi i dawni klienci wrócili, a część tych od pieprznojajecznych nawet została, choć się wykruszali.
Kupowali i ci, którzy cenili me wypieki i ci, którym mówiono, że robię to przeciw nowemu szefowi byłych sponsorów.
Jednocześnie mówili, że ten szef zatruwa produkty i że każe pracować pod dyktando, że ingeruje w receptury i formę zbytu.
wiem, że to bzdura, choć takie rzeczy się zdarzają. NIe mówię, że mnie, ale bywa.
Mówiono: -patrzcie, teraz jego pączków nie chce owaki jeden.
Przyszedł do mnie szef obecny mych byłych sponsorów i zaproponował reklamy i środki, miejsce na rozruch i rozbudowę interesu, na dystrybucję tych pączków, które robię teraz, tylko takich.
Odmówiłem: bo... samiw wiecie, co ludzie powiedzą.
Może mają trochę racji? A nawet jak nie to nie kupią, bo nikt nie uwierzy, że nie są zatrute i że to w pełni moja receptura.
A poza tym już mówią, że sięnie dałem, żem bohater, najlepiej na swoim, kto zaprzeczy?
czasem w nocy myślę sobie:kto więcej na tym straci i co, gdy wyda się, dlaczego odmówiłem i że tamten nie robił tego,co mu zarzucają, a w każdym razie nie robiłby tego mnie... a ja odmówiłem.
Ale jasny świt a zimą księżyc w pełni lub innej fazie i świadomość, że do pracy hej ho trzeba iść, na swoim, odpędza te złe myśli.
A jeszcze przychodzą te inne firmy, co to mnie nie chciały, gdy rozstałem się z tamtym sponsorem.
I wtedy nie chciały ani pieprznojajecznych, ani zwykłych, albo robię octowe, albo do widzenia.
Teraz przychodzą i się łaszą, chwalą.
Czy nie na mą zgubę?
Ech co tam, do pracy rodacy...
Panie Robercie życzę wszystkieog najlepszego i jak najminej fanów pewnego rodzaju, których też i tu komentarze można przeczytać.
zrobi pan gdzie i co chce, jeśli to pan będzie decydował.
Oby tylko z klasą swoją i produktu, twórczości.
Oby.
że jest to możliwe, że jest to niemożliwe, czy że nie jest to wykluczone? Bo właściwie ciężko się zorientować,
ale wiadomo na pewno jendo: teraz przez kolejne tygodnie i pod kolejnymi artykułami będą różni mądrale pisać: o, tvp toby ich nei puściła, tam się boją śmiechu, tam nie jest możliwa krytyka władzy, etc. etc. selera...
A potem ci sami napiszą: "szacun panie Robercie".
Kogoś oplują, obrażą i pełni przekonania o swej cywilizacyjnej przewadze, pójdą w bety, tango sorry disco, albo w real inny, dalej żyjąc w alternatywnej rzeczywistości, gdzie wszystko co złe to pis.
Bo nie macie chbya wątpliwości, że brak ucha prezesa i innych satyryków krytycznych wobec władzy, tych dużo bardziej krytycznych, dużo bardziej "na poziomie, czyli w pionie"ostrych tow ina kaczora i jego dwora
a złożenie takiej propozycji i ewentualne emisje to wina kaczora i jego dwora.
Pytanie, czy odmówienie świadczy o tym, że jeszcze na kogoś siła sugestii, gęby działa, czy słabości odmawiającego? Albo, ine wykluczam, przezorności, i oczywiste, że najlepiej an swoim orbić, dziś tyle możliwości, choć parę pytań się nazuwa, zwłaszcza po tym jak tyle było skomlenia w mediach, że nikt nie chciał tego serialu.
Ale kto z "czapkujących" dziś to pamiętać chce?
troszkę przyzwoitości, naprawdę.
Ja żałuję troszkę, ale może faktycznie lepiej. To co on robi nie pasuje obecnie żadnej telewizji, z tymi antypisowskimi n a czele. Choć próbują się do tego podczepić i reklamują na konferencjach prasowych rządu.