Pisma takie jak “Nie” są potrzebne tak czy inaczej, choćby dla zdrowego balansu - niestety, mam wrażenie że ta konkretna publikacja była tak mocno związana z postacią twórcy/naczelnego (Urban), że już jedzie mocno na pożyczkę i to tylko kwestia czasu, aż padną. Będę naprawdę mocno zdziwiony jak pociągną jeszcze 2-3 lata, nie mówiąc już o czymkolwiek więcej (no, chyba że jakoś się przebranżowią lub zmienią kierunek - ale to byłby zaś upadek tej marki). Niektóre rzeczy to po prostu część tzw. „zeitgeistu”, element pewnej epoki i czasów, i tak też chyba było i będzie tutaj - „Nie” w połowie lat 2020-nych, jeszcze bez Urbana, to już nie to samo…

Tej pani marzy się żebractwo, a do roboty się wziąć czarną kawę robić na budowie robotnikom bo nic innego nie potrafi

Zamiast NIE kupuję papier toaletowy, do tego samego służy ale jest przyjemniejszy w użyciu.