Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Twórcy i ZAIKS popierają objęcie smartfonów i tabletów opłatą reprograficzną, dziękują Glińskiemu za poparcie
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (30)
WASZE KOMENTARZE
Kolejny skok towarzystwa wzajemnej adoracji na kasę. Doskonale pamiętamy genialny pomysł, by objąć daniną aparaty fotograficzne. Na szczęście się nie udało. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem.
"Ta decyzja bardzo pomoże polskiej kulturze. Jest ona szczególnie ważna dla twórców, artystów i pracowników kultury, zwłaszcza teraz, gdy wielu z nas z powodu pandemii zostało pozbawionych możliwości zarabiania."
Czytając to, chyba niektórzy zatrzymali się w latach 80-tych. Obecnie artyści mają MNÓSTWO możliwości, by zarabiać w okresie kwarantanny. Praktycznie każdy ma dzisiaj domowe studio nagrań i łączność z całym światem dzięki internetowi. Można nagrywać piosenki bez wychodzenia z domu, a następnie sprzedawać je w sieci (skoro odchodzimy od fizycznych nośników). Inni z kolei niech piszą teksty i muzykę do nowych utworów. To powinien być najbardziej płodny okres w twórczości artystów! Od danego człowieka zależy, jak go wykorzysta. Poza tym telewizja i radio cały czas działają, nikt nie ogłosił bojkotu polskich utworów. Tantiemy od puszczanych piosenek cały czas spływają do kieszeni artystów. Pięknie podsumował tę całą sytuację Skiba w swoim wpisie na Facebooku. Polecam przeczytać.
Tylko dlatego, że posiadam smartfon nie znaczy, że mam zamiaru słuchać tego, co oni produkują. Taka opłata powinna się należeć tylko wtedy, gdy jest to udowodnione, że przetwarzam ich dzieła (np. przy pomocy DRM). Tablet mogę mieć do czytania maila i książek, choćby po angielsku.
A do tematu bólu tyłka z powodu koronawirusa: dziwnie brzmi żal osób, które dochód liczą w milionach, podczas gdy przeciętny fryzjer, który jeszcze bardziej stracił na epidemii, liczy dochód w setkach. Wstyd, celebryci. Wstyd. Wasze utwory są nadal grane w radiu. Przeciętny Kowalski nie ma nawet tego, bo warsztat pracy ma zamknięty. Nie będę waszym klientem.