Jeżeli ktoś kradnie kasę z podatków, które nie są na to przeznaczone to nie można tego nazywać, że ją dostaje jako pomoc. Na media jest przeznaczony abonament i tzreba było zakodować sygnał i wprowadzić karty abonenckie. Podatnik nie ma uowy ze spółką akcyjną aby tam trafiały jego pieniążki.,
gość2020-01-09 12:03
00
Jestem ciekaw, co się stanie z mediami narodowymi, gdy UE zakwestionuje te ogromne dotacje
AS2020-01-09 14:44
00
Artykuł miesza pojęcia. Pieniądze dla TVP nie są pomocą publiczną. PiS wykorzystał kruczek prawny i refinansuje z budżetu TVP należne jej sumy abonamentowe - państwo zwalniając część obywateli z abonamentu po prostu za nich płaci. Gdyby UE mogła coś w tej sprawie zrobić, już by zrobiła. Aktualna suma jest najwyższa od 3 lat i spowoduje nokaut dla stacji komercyjnych - co już w tej chwili widać ze spadającą rekordowo oglądalnością TVN.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniamiużytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosiodpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadomnas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
TVP i Polskie Radio w dwa lata dostały 2,4 mld zł pomocy publicznej
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (4)
WASZE KOMENTARZE
Jeżeli ktoś kradnie kasę z podatków, które nie są na to przeznaczone to nie można tego nazywać, że ją dostaje jako pomoc. Na media jest przeznaczony abonament i tzreba było zakodować sygnał i wprowadzić karty abonenckie. Podatnik nie ma uowy ze spółką akcyjną aby tam trafiały jego pieniążki.,
Jestem ciekaw, co się stanie z mediami narodowymi, gdy UE zakwestionuje te ogromne dotacje
Artykuł miesza pojęcia. Pieniądze dla TVP nie są pomocą publiczną. PiS wykorzystał kruczek prawny i refinansuje z budżetu TVP należne jej sumy abonamentowe - państwo zwalniając część obywateli z abonamentu po prostu za nich płaci.
Gdyby UE mogła coś w tej sprawie zrobić, już by zrobiła. Aktualna suma jest najwyższa od 3 lat i spowoduje nokaut dla stacji komercyjnych - co już w tej chwili widać ze spadającą rekordowo oglądalnością TVN.