I tak zawsze można,byle dociąć.Prawd jest taka,że nic na siłę,niktnie będzie się zmuszał do kibicowania,do Stochomanii,do milości,wmawiał sobie;jeśli ktoś nie czuje tego,to nie.Cieszy uznanie faktu,że zasłużneie został sportowcem roku,ale nawet dla mnie mimo jego wielkich osiągnięć nie było to przed Tcs oczywiste.Słyszałem kilka dni temu opinię,że zimowi sportowcy zawsze mają przewagę nad innymi;może tak,możenie,ilu ich mamy,no właśnie może dlatego,że tak niewielu:) hm..niektóre ligi grają,kolejny mundial zimą,więc...Kubot musiał się zadowolić tylko i aż 4 miejscem,a co ma rzec Glik?i tak w ostatnich latach o wiele mniej kontrowersji jest w tym plebiscycie,o wiele,jeśli jakieś są,no różnie można oceniać wyniki;niektóre nazwiska,co ich się wielu domaga pojawiajasię w kolejnych latach,inne nie,a niektóre są stale pominane,ale nieliczne generalnie nikt tamnie wywraca do góry nogami rzeczywistości,czy nominowanych nie powinno być więcej,osobny temat.A skoki faktycznie są co roku nadawane od lat,na dłuugo przed Małyszem.W czasie Małyszomanii niemal każdy konkurs był w radiu,no koncówki i mówienie,że czekamy na Małysza,specprogramy sportowomuzyczne,wiadomo jaka była hm.siła reszty kadry,acz zdarzały się dobre występy,głównie w drużynie,ale nie tylko,ale bez porównania. W tym roku polskie radio wysłało dziennikarza wreszcie na 3 i 4 konkurs tcs i transmitowała sukces Stocha,w ub.r nie,ba,gdy Stoch zdobył Pś,i zajął 2 miejsce,było o tym tylko w wieczornych kronikach,chyba że coś przegapiłem,to przepraszam;igrzyska oczywiscie były w ogromnym wymiarze;trudno więc jakoś to porównywać.W tym r.jest znacznie lepiej niż kilka lat te mu ze sportem w ogóle;wyciągnięto też wnioski z poprzedniej kadencji obecnego prezesa Pr,przynajmniej w tej dziedzinie,poszczególni dyrektorzy programów,nie wnikam w resztę.Teraz sportu w tym transmisji jest dużo i oby tak zostało,oczywiście to nie tyczy tylko sportu.

Stoch może zostać najbardziej utytułowanym skoczkiem świata. Może wygrać więcej turniejów i Olimpiad.
Ale to Małysz na zawsze pozostanie Małyszem. Ze względu na to, że był pierwszy. I dlatego, że nie będzie drugiego skoczka z takim odbiciem. Gdy wybuchła małyszomania Małysz wygrywał skokami niesamowitymi. Coś takiego jak ustany na dwie nogi rekord Willingen (przed przebudową), to było niebotyczne. Niemożliwe. I to w czasach, gdy inni robili z siebie latawce z kombnezonami spadającymi w czasie lotu do kolan.

Kamil nowym liderem kosztem kontuzji Freitaga.