Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
„Trzecia Strona Księżyca” znika z anteny Trójki. „Zastanowimy się nad powrotem w przyszłym roku”
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (86)
WASZE KOMENTARZE
Widzę, że wreszcie zaczyna docierać do fajnosłuchaczy, że "mój radiowy guru" jest mocno przereklamowany. Żadna to dla mnie satysfakcja, ale tego się właśnie od tego człowieka spodziewałem. Dla mnie totalnie przereklamowany radiowiec. Nie zdziwię się, gdy któregoś dnia przeprowadzi wywiad ze samym sobą poprzedzający własny benefis, którego będzie również prowadzącym. Ale że fajnosłuchacze to jednostki oporne, to część nadal uważa, że nic się nie stało bo guru "musiał", bo guru jest "pracownikiem", bo guru "ma szefów". Uwielbiam te podwójne standardy, gdy tego typu zachowania, w różnych dziedzinach życia, tłumaczy się... "tylko wykonywaniem rozkazów".
Dla mnie żaden odkrywczy radiowiec. W polskim eterze i internecie są znacznie lepsi. Inna sprawa, że nie ciągną stada srok za ogon i nie poświęcają tyle czasu na autopromocję.
Mam nadzieję, że doczekam Trójki bez tego człowieka. Zbyt wielu ciekawych radiowców marnuje się w naszym kraju, by ów został w Trójce przez zasiedzenie w gwardiach przybocznych kolejnych dyrekcji.
Gdyby w tej audycji leciały płyty wydawane przez majorsów, to kierownik muzyczny broniłby jej jak Rejtan. Zresztą takiej audycji by nie zdjęto. Pasmo zajmowane przez TSK, dla radia komercyjnego (jakim staje się Trójka) to... marnotrawstwo czasu. Przecież można go wykorzystać upychając promosy z płyt wydawanych przez jedynie słuszne wytwórnie i gwiazd, z którymi można zrobić wywiad np. w Londynie i pyknąć sobie slefika na tle ścianki, by później uchodzić za wielkiego redaktora z jeszcze większą "wiedzą".
Zobaczcie, kto z redakcji muzycznej zyskał za "dobrej zmiany". Teraz dotarło?!
Likwidacja TSK ma dla mnie znaczenie symboliczne. Jak już wcześniej napisał tutaj Grześ, zniszczono ostatni pomost łączący nas z Tomaszem Beksińskim. Te pomosty były dwa: pierwszym była audycja P. Kosińskiego (łącze wprost-też zlikwidowane), drugim wspomniana TSK (łącze nie wprost-Beksiński już nie żył kiedy startowali). TSK była perełką - jedną z takich audycji, które spełniały standard jakości Programu III (tego, którego w czerwcu 2000 roku zlikwidowano).