Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Wojciech Ossowski zniknął z Trójki. Jego audycje mają trafić do podcastów
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (120)
WASZE KOMENTARZE
Idź przygotowywać w końcu kolejną audycję, może będzie lepiej niż zazwyczaj. Możesz posłuchać tych, co potrafią robić radio i czegoś się nauczyć.
Po co pozerom taki Ossowski, który prezentuje muzykę z całego świata, masę nowości lub leciwych dźwięków, ale dopiero odkrytych, w tym wyszukanych również przez słuchaczy? Po co audycja, w której nie da się upchnąć płyt z patronatów medialnych i albumów wydawanych przez majorsów? Po co im dziennikarz muzyczny z ogromną wiedzą a przede wszystkim pasją do szukania ciekawych dźwięków. Po co im popularność człowieka, który nie patrzy na to, jaka wytwórnia wydała płytę i jaki jest budżet na jej promocję, ale skupia się na wyłącznie na muzyce? Po co im dziennikarz, który nie wchodzi przemysłowi fonograficznemu w to, co jest poniżej linii pleców i nie ślini się, licząc na rewanżowanie się wytwórni np. poprzez załatwianie "ekskluzywnych" wywiadów z gwiazdami np. w Londynie? Po co im dziennikarz muzyczny, który za swoje prywatne pieniądze jeździ na zagraniczne wydarzenia muzyczne (sypiając np. na dworcu, kwaterach organizowanych przez słuchaczy) i przywozi z nich plecak płyt, które następnie prezentuje na antenie i rozdaje słuchaczom? Przecież można siedzieć wygodnie w fotelu i w ciemno grać muzykę z płyt udostępnionych przez 3 największe wytwórnie fonograficzne, robić dęte promowywiady z muzykami, których twórczość kompletnie nie interesuje redaktora, prezentować tygodniami te same płyty - a szczególnie single, bo przecież skoro wytwórnia sama wybrała, co nadaje się do radia, to znaczy, że to najlepiej oddaje zawartość płyty "artysty"? Po co dziennikarz, który tworzy wokół siebie solidną bazę słuchaczy rozgłośni - ludzi, którzy dzięki jego audycjom stają się znajomymi lub przyjaciółmi w realu? Po co tacy słuchacze mają dzielić się na antenie również swoimi odkryciami muzycznymi, skoro radio może zapełnić cały czas antenowy tym, co mają w ofercie pluggersi i duże wytwórnie? Po co być niezależnym pasjonatem z poczuciem misji i po co takiemu człowiekowi udostępniać czas antenowy? Po co misja? Po co słuchacz?
jak jest taki świetny to za chwile ustawi się po niego kolejka chętnych stacji.....
misio2022-06-06 12:5000
Po Ciebie jak się skończy dobijanie Trójki, nikt się nie zgłosi. W środowisku byłeś śmiesznym, głupiutkim, przerośniętym chamem. Teraz jesteś partyjnym żołnierzykiem z obrzydliwymi metodami i zerowymi osiągnięciami.