Takiej wtórnej rewolucji zgodnie z życzeniami słuchaczy w czasach PiS-owskich nie pamiętam.
To jak dotknięcie różdżki.
Pamiętamy Pana Kubę, rejs dziennikarzy dookoła globu, skończył szybciej "Kwadrans po ósmej" w TVP1 żeby pomóc komuś po niepokojącym sygnale brzmiącym jak wybuch, bardzo aktywny w "Karpiach" był.
I jego słynne "Jestem za, a nawet przeciw".
Niektórzy nawet widzieli go w roli potencjalnego ewentualnego następcy Pana Tadeusza Sznuka w "Jeden z dziesięciu".
Takie były kiedyś opinie, nie kłamię.

Ktoś się jednak wystraszył. Chyba szum wokół sprawy zrobił się niewygodny dla rządzących i postanowili ten kryzys zażegnać

Teraz zobaczymy czy wolą powrót na stare dobrze płatne śmieci, czy jednak ekscytującą podróż wysokiego ryzyka w Nowy Świat.