Program oceniam, no powiedzmy na 3+. Na tle oryginału to juty fakt flaki w oleju - do wymiany i zapomnienie na zawsze. Jedynie Pani Wachowicz jest OK. Ale najbardziej co mnie irytuje, to narracja... Scena trwa minutę - dwie i narrator musi ja streścić widzom. Ludzie to nie złote rybki mają pamięć dłuższą niż 3sek! To taka dura naleciałość z tych wszystkich obecnych paradokumetalnych filmów - "Irka lat 23, właśnie opuściła pokój - widzu jesteś durny jak ta pała, zapamiętaj to, to ważne dla sensu filmu!". Jak słyszę taką narrację, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera...

Jak zostać osobowością telewizyjną? Wystarczy być prostakiem, chamem, rzucać mięsem na lewo i prawo. Dobra dykcja niepotrzebna, przyjemny wygląd niepotrzebny, wiedza niepotrzebna. Wystarczy, ku**a, ku***a.

Burdek dobrze czuje formaty i tutaj też się nie myli: przewaga TVNu nad Polsatem nazywa się Gessler.