Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Tomasz Wróblewski ma zostać wiceprezesem Presspubliki
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (12)
WASZE KOMENTARZE
Za co prostaki tak kochają internet? Za to, że można być anonimowym. Anonimowym czyli "odważnym".
Ten koleś to już chyba był wszędzie...
w Internecie już nikt nie jest anonimowy. A nominacja jest raczej problematyczna. Wróblewski był wice we Wprost i kiedy otwierał Newsweek zgodnie z etyką managera made in Poland (w USA nie do pomyślenia) zabrał większość zespołu do nowego projektu. Newsweek dobrze wystartował i nieźle dawał sobie radę, bo AS za dobre pieniądze zatrudnił dobrych dziennikarzy, a nie studentów lub na umowy o dzieło byle wyszło taniej. Jak by ktoś nie wiedział, to ludzie kupują gazety dla ciekawych tekstów, a nie dlatego, że pisze tam kolega kolegi, który wcześniej dał mi zarobić, więc teraz ja jemu, a reszta chołoty ma cicho siedzieć i pisać za stawki zależne od humoru, najczęściej złego, redaktora. Potem był pomysł z Polska the Times, czyli klapa. Ale jak za przybocznego ma się Pawła Fąfarę, którego jedyna koncepcja redakcyjna polega na gnojenu ludzi, to ma się takie efekty jakie ma. Potem Dziennik Gazeta Prawna. Może Wróbel nie dostał pieniędzy na rozwój, może były inne problemy, może podjął się zadania, bo chciał mieć stałą pensję, choć widział, że bez odpowiedniego budżetu niewiele zrobi? Przykro mi, ale manager jest od tego, by dany projekt był sukcesem, a nie od pobierania wynagrodzenia za zgadzanie się na wszystkie chore propozycje właściciela, by przeżyć jeszcze tylko kolejny miesiąc, bo kredyt na głowie. Ale oczywiście życzę Wróblewskiemu powodzenia i by losy Rzepy były jednak lepsze od tego co stało się z Przekrojem i Sukcesem.