Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Tomasz Sekielski zebrał ponad 450 tys. zł na film o pedofilii w Kościele. Będzie realizować kolejny - o SKOK-ach
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (58)
WASZE KOMENTARZE
Dlaczego się nie robi filmów o pedofilach-nauczycielach? Może dlatego, że gdy ujawni się taki przypadek to nauczyciel idzie do więzienia a nie jest przenoszony do innej szkoły.
Znam temat z mojej pracy. Nie ma żadnej tolerancji dla pedofilii w Kościele (przynajmniej w kościele katolickim, o innych się nie wypowiadam). Jeżeli doszło do zachowania przestępnego, to po prostu rodzice idą do najbliższej komendy Policji i składają zeznanie.
Inaczej, jeżeli rodzice idą najpierw do dziennikarzy. A dziennikarze ... przez pół roku (wzorem Najważniejszego w Polsce Redaktora Naczelnego) zastanawiają się czy odpalić temat, czy ...
Bardzo niedobrze, że redaktor Sekielski skupia się wyłącznie na Kościele zamiast ująć w swoim filmie cały, szeroki aspekt zjawiska pedofilii. Antyklerykałowie, którzy notabene w większości jeszcze parę tygodni temu jedli karpia w wigilię, wiążą pedofilię z Kościołem tak samo jak np. wiąże się kibiców z faszystami i nacjonalistami. Tak nie można, nawet jeżeli się za kimś lub za czymś bardzo nie przepada. Gdyby pan Sekielski potraktował pedofilię w Kościele jako jeden z istotnych wątków dot. tego okropnego zjawiska, wówczas ten dokument miałby naprawdę dużą wartość, natomiast skupiając się na samym Kościele odnoszę wrażenie, że jest to kolejny po "Klerze" atak na instytucję Kościoła i z tego powodu na początku będzie sporo krzyku i zamieszania, ale skończy się tak samo jak w przypadku filmu pana Smarzowskiego - na niczym.