Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Bracia Sekielscy zebrali już 650 tys. zł na trzeci film o pedofilii w Kościele
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (8)
WASZE KOMENTARZE
Będzie trzecia, czwarta i dziesiąta cześć. Niezłe źródło utrzymania sobie znaleźli, nie ma co.
Patrzcie, film miał być na początku jesieni .... a niespodzianka, jeszcze go nie ma! Ostatnio trafiłam na felieton, gdzie jest mowa o braciach Sekielskich, niespodziewałam się czegoś takiego. Przecież właśnie te osoby, powinny stać za nim murem. O to cytat "Osobiście nie jestem fanką braci Sekielskich. Po ich pierwszym filmie „Tylko nie mów nikomu” doznałam poważnego załamania. Powodem nie było ukazanie rzeczywistości, która jest mi znana, lecz niewidoczna dla większości odbiorców sugestia, że wszystkie przypadki są tak drastyczne i tak źle załatwiane, jak te przedstawione w filmie.
Cieszyłam się, że podjęli ten temat. Jednak należało także wskazać na istnienie przypadków, w których był tylko jeden incydent. Byłoby ważne dla tych pokrzywdzonych, aby nie doszło u nich do wzmocnienia poczucia winy, a nawet do wątpienia, czy w ogóle padły ofiarą przestępstwa. Piszę o tym, bo znam taką reakcję pewnej osoby po obejrzeniu filmu." https://pl.aleteia.org/2020/02/03/jestem-osoba-konsekrowana-w-dziecinstwie-zostalam-skrzywdzona-przez-duchownego-swiadectwo/?fbclid=IwAR1cRxNyPvGG5J1DusRTx0uvLjR13lyo01f56eo-cLA8iuHEI_ho1wJ28vo
Niestety z niezależnego dziennikarstwa, zaczyna to wyglądać to jak TVP à rebours. Miały być SKOKi ale temat okazał się nośny i w hollywoodzkim stylu będzie kontynuowany, aż do ostatniego dolara (merchandising koszulkowy też o tym świadczy - lekki cyrk, to mogliby robić ludzie indywidualnie oddolnie ale nie szanujący się dziennikarz).